Ratunek dla Bery, psa który uwierzył, że ma skrzydła
Ratunek dla Bery, psa który uwierzył, że ma skrzydła
Nasi użytkownicy założyli 1 226 049 zrzutek i zebrali 1 347 783 955 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nasza ruda psina, Bera miała tragiczny wypadek. Wyskoczyła z okna. Z 4 piętra.
Na chodnik.
To uczucie, kiedy wiesz, że ona leży na chodniku, biegniesz, a raczej pędzisz! już ją widzisz z daleka, ale nie wiesz, co dokładnie zobaczysz...
Przeżyła..! Gdy przybiegłam, patrzyła na mnie w ciszy. Żadnego dźwięku, pisku... To taki żywotny pies, ma energii za wiele innych.
Wciąż jestem w szoku. Nie wierzę, że to się stało. Że mogła przeżyć taki długi lot... I upadek na chodnik...???
Dzięki szybkiej akcji na "psim" SORze w Jaworzu i operacji ratującej życie, jest wciąż z nami. Straciła mnóstwo krwi i śledzionę, ma pogruchotane kości lewego uda, powybijane stawy i zerwane więzadła przednich łapek. Tylko jedna, tylna prawa łapa nie ma obrażeń. W poniedziałek miała operację w Bielsku-Białej, która ma pozwolić jej znowu chodzić. Kręgosłup ma cały. To brzmi jak jakaś niewiarygodna historia. Czy mój pies marzył o lataniu?
Pierwsza operacja w Vetce w Bielsku Białej trwała długie godziny. Została podzielona na etapy z uwagi na jej złożony charakter - nastawianie, składanie i śrubowanie kości. Gdy rano w poniedziałek kładłam ją na stole operacyjnym i rozmawiałam z ortopedą, tłumaczył mi, jakie zabiegi są konieczne, poczułam, że miękną mi kolana. Pamiętam coś o wwiercaniu się w resztki kości udowej, rekonstrukcji, otwieraniu panewki...
Udało się wszystko, poskręcanie kości udowej, nastawienie barku oraz operacja nadgarstka w tej samej klinice.
Teraz długa rehabilitacja, nauczenie się obchodzenia z kalekim psem, ponowna nauka chodzenia...
Dotychczasowe leczenie, ratowanie jej życia to koszt ponad 4 tysięcy zł, pierwsza operacja kolejne 4 tysiące, operacja nadgarstka ok 2 tyś. Zbieram na jej leczenie i rehabilitację. Wrzucam tutaj wszystkie paragony. Jeśli ktoś z Was będzie chciał mi pomóc, bardzo mi to pomoże <3 To tylko część kosztów, które przede mną...
Nie wiemy jak to się dokładnie stało, że skoczyła... Bera ma bardzo silny, ogromny instynkt łowczy, gdy słyszy rower, wariuje. Goni też brzęczące owady... Nikogo nie było w pokoju. Możliwe, że chciała złapać w locie pszczołę. Już nie raz jej się to udało. Znalazła ją sąsiadka, gdy już leżała bez ruchu na dole...
To jest taki dziki, a jednak teraz miejski pies, mieszkamy w Cieszynie. Czuję jej naturę, jej dziki charakter... Jej moc. Jest członkiem naszej rodziny.
Adoptowałam ją niecałe 3 lata temu, nie znam jej historii, ale wszystko wskazuje, że była bezdomna. Jest niezwykle łagodna dla swoich, ale boi się obcych, szczególnie mężczyzn, boi się głośnych dźwięków, gdy jest burza, wystrzały, silny wiatr, chowa się pod łóżkiem... Ten instynkt łowny bardzo nam utrudnia życie. Mamy też wspaniałe grono przyjaciół ludzko psich, mamy dobre życie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!