27 listopada 2024 r. życie mojego kochanego partnera i całej rodziny zamieniło się w koszmar. Piotr doznał rozległego udaru krwotocznego pnia mózgu. 

Początkowo lekarze nie dawali Piotrowi żadnych szans na przeżycie dwóch dób, stan był krytyczny. Przez 2,5 tygodnia przebywał w śpiączce na OIOM-IE. W jego głowie cały czas jest bardzo wysokie ciśnienie 180 a nawet 200, które tylko pogarsza i tak już niełatwą sytuację...

Lekarze dopiero teraz wpadli na to, że być może to od nerek. Aktualnie pomimo krytycznej sytuacji Piotr zaczął trochę sam oddychać, ziewa, kicha, czasami przesunie dłoń. Jedną źrenicą porusza. Jesteśmy pewni, że słyszy bo reaguje na znane głosy. Nie ma z nim niestety jeszcze logicznego kontaktu i nie otwiera oczu. Mam nadzieję, że jeszcze potrzeba czasu aby to nastąpiło.

Aktualnie przebywa w dalszym ciągu na OIOM ale chcą go wypisać do domu jako leczenie paliatywne, ponieważ nie dają mu szans. Piotr jest teraz już w pełni wybudzony - bez śpiączki farmakologicznej. Ale dalej nie ma kontaktu logicznego. Dostaliśmy namiary na pielęgniarkę środowiskową i to byłoby na tyle.

Żeby dać mu szansę potrzebna jest opieka pielęgniarska 24/7, leki, codzienne rehabilitacja.

Piotr zawsze był dobrym człowiekiem i do każdego podchodził z sercem na dłoni. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy jak takiej potrzebował. Teraz sam musi walczyć o życie i prosić o pomoc.

Wierzę w to, że te pierwsze dni i tygodnie są kluczowe dla jego powrotu do zdrowia. Chciałabym zapewnić mu również stałą opiekę nefrologa, ponieważ lekarze mimo że podejrzewają że to ciśnienie jest od nerek nie podejmują żadnych prób zweryfikowania tego. Ogólnie lekarze twierdzą, że albo nie przeżyje albo będzie rośliną ale ja wierzę, że jesteśmy wstanie go postawić na nogi.

Piotr żyje i co parę dni pojawiają się nowe symptomy życia...

Bardzo prosiłabym i pomoc i przekazanie linku do zbiórki dalej: