id: xx7ewk

WSPOMÓŻ MOJĄ MISJĘ NA PROCIDZIE

WSPOMÓŻ MOJĄ MISJĘ NA PROCIDZIE

Opis zrzutki

iMlUe8Q8msFQXL9T.jpg 


 DLACZEGO WŁOCHY, CZY TO MÓJ PLAN?


Kiedy odkryłam w swoim sercu pragnienie wyjazdu na misję, miałam w głowie kraje takie jak Honduras, gdzie bieda jest widoczna gołym okiem, a językiem kraju jest język hiszpański, którego zwyczajnie chciałam się nauczyć; czy Peru, gdzie kaplicę naszego Domu zdobią ikony Drogi Neokatechumenalnej, na której moje pragnienie dojrzewało. Mimo to zdecydowałam, aby zostawić to co moje i aby kraj, w którym mam nieść pomoc, wybrał Ten, który zna mnie najlepiej i ma na mnie najlepszy plan. Czyżby znał moje zamiłowanie do kraju, do którego mnie posyła? :)



DOMY SERCA, CZYM SIĘ ZAJMUJEMY






Domy Serca są dziełem miłosierdzia skierowanym do samotnych, 

YPBGJu9QvXyjIBMkHXCkXV90LPK6b3Ye87ls0QUzybdjLR4LvRNn1g-gS7zCZUoubBmfx1p3yG96Fp6XBcHboQd1rbl0JMOmyAm13ZXH4dybddUiyXUIpD87M3VsAnWROyWBQFJ8x4CDMMajdgv7IN4

cierpiących i najuboższych. Charyzmatem wspólnoty jest 

współczucie i pocieszenie. 


Wolontariusze opierają swoją misję na trzech filarach:

wspólnocie; 

modlitwie; 

służbie drugiemu człowiekowi




26 krajów 

5 kontynentów 

40 Domów Serca 

7 Domów dla studentów Ponad 1800 wolontariuszy 


bxdFcKZbNuHzuuFl.jpg


We Włoszech powstały dwa Domy Serca: pierwszy w Afragoli obok Neapolu oraz drugi, powstały na prośbę mieszkańców, na Procidzie- małej wyspie Zatoki Neapolitańskiej. To pomiędzy tymi dwoma miejscami będę dzieliła swoją misję, ponieważ raz w tygodniu nasza procidańska wspólnota będzie towarzyszyła wspólnocie z Afragoli w zajęciach pozalekcyjnych z dziećmi.


BYjTiOrnrn4AL8dK.png




PROSZĘ CIĘ O WSPARCIE


Jeśli dotyka Cię charyzmat Domów Serca i chciałbyś wesprzeć mój wyjazd, a tym samym stać się częścią tej misji, to zapraszam Cię do wsparcia mnie duchowo lub materialnie. Wsparcie duchowe poprzez np. dziesiątkę różańca odmawianą codziennie w intencji mojej i mojej wspólnoty na czas trwania misji lub wsparcie finansowe poprzez jednorazową darowiznę lub comiesięczną ofiarę, której deklarację możesz złożyć tutaj: https://domyserca.pl/pomoz/ . Pamiętaj, każdą darowiznę możesz odliczyć od podatku.


MHOQbaGiFUWL8zp8.jpgUtrzymanie wolontariusza misyjnego to miesięcznie ok. 1 500 złotych, co mnożąc przez 14 miesięcy daje 21 000. Abym mogła wyruszyć potrzebuję 80 % wyżej wymienionej kwoty (16 800). Kwota mojej zbiórki jest pomniejszona o uzbierane środki dzięki bliskim mi osobom, za które jestem ogromnie wdzięczna.Każda forma wsparcia, każda złotówka będzie dla mnie ogromną łaską i wyrazem otwartości Twojego serca, za co dziękuję już dziś !!

kZ37ddbaxzijGVJP.jpg

LISTY Z MISJI


W wyrazie wdzięczności ale też chęci, chciałabym dzielić się z Tobą cząstką mojej misji, co dwa miesiące wysyłając do Ciebie list, gdzie zamieszczę zdjęcia i opiszę co u nas, abyś mógł zobaczyć jakie owoce wyda to, co razem zasialiśmy. Pamiętaj aby zostawić mi w ''wiadomości do organizatora" swój adres lub adres e-mail, ponieważ w innym wypadku nie widzę waszego e-maila. Możesz to zrobić także w komentarzu poniżej lub wysyłając wiadomość na mój e-mail: [email protected].


Zamieszczam Wam fragment listu Agaty, która obecnie przebywa na swojej misji w Salwadorze:


"Na koniec chcę opowiedzieć Wam o Eduardito – naszym 6-letnim przyjacielu, który dobrze pokazuje, na czym polega nasza misja tutaj. Zaczął przychodzić pod nasz dom jakieś 3 dni po moim przyjeździe, kiedy jego mama pracowała przy smażeniu pupusas u naszej sąsiadki. Całe dnie stał pod naszą kratą (jest tak gorąco, że w oknach nie ma szyb, tylko kraty) i patrzył, co robimy. Czasem graliśmy z nim w karty, czasem rozmawialiśmy, próbował grać na ukulele, a czasem po prostu patrzył, co robimy. Z niezwykłą ciekawością, bo ktoś poświęcił mu uwagę, bo ktoś zapamiętał jego imię (pytał o to średnio co 15 minut „Eiiii muchacha, ¿sabes cómo me llamo?”, „Ej, dziewczyno, wiesz jak mam na imię?”). 

Szczególnie upodobał sobie mojego brata ze wspólnoty – Josué – minimum 50 razy dziennie pytał – gdzie jest Josué? Kiedy wróci Josué? Dlaczego Josué jest w kaplicy? ...i Josué? Niesamowite zafascynowanie dziecka, które powstało po prostu ze spędzania wspólnie czasu, z prostego życia wśród ludzi – takich jak on, a jednocześnie trochę innych. I tak Eduardito po raz pierwszy w życiu zobaczył kaplicę (w naszym domu), nauczył się mówić Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario, przysuchując się naszemu codziennemu różańcowi. Dla nas to codzienne przypomnienie, że nasza obecność tutaj jest ważna i potrzebna. A także, że wszystko jest dane na chwilę – po kilku tygodniach mama Eduardito przestała pracować u naszej sąsiadki i skończyły się wizyty naszego małego przyjeciela. Wyjechał też Josué, który rozpoczął swoją misję w Chile. Ich pożegnanie było bardzo wzruszające – przyjaźń niby tylko na chwilę, ale tak intensywna, tak znacząca i dla jednego, i dla drugiego, i dla nas ze wspólnoty. A dla Eduardito być może relacja, która wpłynie na jego dalsze życie." 


ŚWIADECTWA WOLONTARIUSZY I PRZYJACIÓŁ DOMÓW SERCA WE WŁOSZECH



ZDJĘCIA WOLONTARIUSZY DOMÓW SERCA


NpajinXpcv7yBiNk.jpg

sjKotrDMnyKSndOe.jpg

2EOc2eSvVHmDxnAR.jpg

Oe1tWKnlNtfKRvA0.jpg

ytfbb9A3lRfLxNWc.jpg4CclQMsQ6cTq34DQ.jpg


Serdecznie Cię pozdrawiam i do napisania!

Sabina





Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 11

 
2500 znaków