id: xxevhu

Leczenie czworonogów

Leczenie czworonogów

Nasi użytkownicy założyli 1 226 314 zrzutek i zebrali 1 348 464 698 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Od długich lat dokarmiam regularnie bezdomne koty w kilku miejscach, leczę, łapię na sterylizacje,

szukam domów, przetrzymuję u siebie na czas leczenia, generalnie niosę wszelaką pomoc różnego

rodzaju zwierzętom.

Do tej pory nigdy nie prosiłem nikogo o pomoc finansową w kwestii zwierząt, lecz obecna sytuacja przerosła moje możliwości, dlatego nie mam wyjścia.

  W domu mam 3 koty, z czego jedna kotka na stale od dawna, a dwa koty tymczasowo uratowane z dworu (były sterylizowane, kastrowane i leczone na budżet i którym szukam domu).

U mnie na podwórku również jest stado kotów które jest dokarmiane przeze mnie (mają one dostęp do piwnicy), w tym kotka która ma około 10 lat. Kotka zawsze miała problemy z oddychaniem, dusiła się częściej od innych kotów.


Jednak pomimo tego zawsze była w dobrej formie tj. do poniedziałku 04.05.2020 .

Od tego dnia zaczęła się dusić praktycznie non stop, w zupełnie inny sposób niż zawsze.

      Zabrałem ją do domu ( zamieszczone zdjęcie jest z pierwszego dnia pobytu u mnie w domu), miałem nadzieję, że stan się polepszy.

mc04df1027b959bb.jpeg


Z racji tego, że nie ma obecnie funduszy z budżetu obywatelskiego, postanowiłem chwilę zaczekać, niestety w nocy ze środy na czwartek stan pogorszył się diametralnie, kotka już praktycznie nie mogła oddychać, z pyszczka i nosa leciała jej wydzielina (ślinotok).


Nie czekając na nic pojechałem z nią do Trójmiejskiej Kliniki Weterynaryjnej na ul. Świętokrzyskiej-Gdańsk. Zrobiono wstępne badania, stan określono na ciężki, od razu poddano ją hospitalizacji, stwierdzono bardzo silne zapalenie górnych dróg oddechowych,otrzymała leki rozrzedzające wydzielinę, antybiotyki dożylne, tlen, obniżano temperaturę. W dzień obejrzał ją chirurg, zrobiono "małą" (nieszczegółową) rinoskopię, prześwietlenia, pobrano wymaz wydzieliny z tchawicy. Była hospitalizowana kilka dni, stan jej ustabilizowano na tyle, że po tym okresie mogłem ją zabrać do domu.


Przepisano mi antybiotyki, które miałem podawać doustnie i czekaliśmy na wynik posiewu.

W poniedziałek 11.05 pozostałe koty zaczęły mieć podobne objawy, zaczęły się dusić, doszło kichanie, trzepanie głowami, drapanie, brak apetytu i wymioty. Pojechałem ze wszystkimi czterema ponownie do kliniki, tego dnia również przyszły wyniki posiewu (bakteria - proteus mirabilis ), przebadano wszystkie koty, stwierdzono, że wszystkie pozarażały się tą bakterią, podano wszystkim czterem antybiotyk CONVENIA, który działa przez dwa tygodnie.

Stan kotów się nie poprawiał, zero apetytu, zasmarkane drogi oddechowe, brak kup, dwa koty zwracały ,a kotce z podwórka, od której wszystko się zaczęło (kotka z filmików) )z wydzieliną wydostawały się z nosa śladowe ilości krwi. Doszły objawy neurologiczne- niekontrolowane ruchy głową ,wykrzywia jej pyszczek, czasami aż nią rzuca.

Pojechałem z nią ponownie do kliniki, zrobiono prześwietlenie, żeby sprawdzić, czy nie zalega jej kał, gdyż nie robiła kupy od ponad tygodnia. Okazało się, że kał zalega, podano odpowiednie kroplówki i czopek glicerolowy, zrobiła kupę na miejscu.

Zalecono wykonać TOMOGRAFIĘ, żeby zobaczyć, czy nic jej nie rośnie (podejrzenie- polipy).

25.05- antybiotyk po dwóch tygodniach przestał działać, stan się trochę ustabilizował, lecz koty są nadal chore, tym razem pojechałem z nimi do doktora Popławskiego na ul.Bitwy Oliwskiej, to weterynarz znacznie tańszy niż klinika na Świętokrzyskiej. Stwierdził że bakteria proteus mirabilis jest ciężka do wytępienia i antybiotykoterapia może nawet trwać miesiącami oraz że koty zdecydowanie się od siebie pozarażały, lecz nie jest pewny na 100% czy tylko tą bakterią. Czarnej kotce natomiast prócz tego dolega też coś innego i dlatego znacznie ciężej to przechodzi, podejrzenie również padło na polipy i że trzeba zrobić tomografię oraz został wykluczony świerzb .

    Doktor postanowił kontynuować antybiotykoterapię Convenią i zalecił w międzyczasie wykonać tomografię.

10.06 ponownie jadę z kotami do dr Popławskiego, zakładam że dostaną ponownie antybiotyki (koty trzepią głowami jeszcze bardziej, ciągle się drapią, więc może się potwierdzić diagnoza, że prócz tej bakterii zaraziły się jeszcze czymś innym.

Do tej pory wydałem na leczenie około 2400 zł (na wszystko posiadam rachunki i fakturę), dużą część tych pieniędzy musiałem pożyczyć, gdyż zwyczajnie nie dysponowałem takimi kwotami.

Koty nadal wymagają leczenia plus trzeba wykonać tomografię (koszt ok 1000 zł).

Nie mam wyjścia i muszę prosić dobre dusze o pomoc finansową. Nie tylko zostałem z długiem do spłacenia, ale i moje możliwości pomagania skończyły się.

Dziękuję każdemu kto wpłacił i wpłaci jakikolwiek grosz...

Marcin

acd3e0be19eb5985.jpeg

ld27174b486c9d66.jpeg

ba058cbdb8b66611.jpegu36dab1b2365990d.jpeg

nd427fe29b627ce7.jpeg

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 61

 
Lukasz
200 zł
 
Bukłak
100 zł
 
Iwona Meresta
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Agata Szlabs
50 zł
 
Ela
50 zł
 
Dane ukryte
50 zł
 
Sylwia
50 zł
 
Dane ukryte
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze 3

 
2500 znaków