Cześć!

Długo się przed tym wzbraniałam i bardzo ciężko mi to przychodzi, ale nadszedł właśnie moment, w którym postanowiłam zwrócić się do Was z prośbą o pomoc - uratujmy Blackpool, które w czasach kwarantanny nie może na siebie zarabiać. :( Wyczerpałam już wszystkie możliwości dotyczące pozostania w naszej lokalizacji przy św. Antoniego - pozostał jeszcze ten krok.

Włożyłam w św. Antoniego całą swoją energię, masę pracy i wysiłku i wspólnie z moją cudowną ekipą - Jankiem, Kingą, Darią, Anią i wieloma innymi osobami, latami budowaliśmy wyjątkowe miejsce, szkołę tańca, w której liczy się indywidualne podejście, atmosfera, kontakt z człowiekiem. To miejsce, które dla wielu z Was w jakimś stopniu stało się kawałkiem życia, miejsce w którym oprócz nauki tańca zawsze możecie liczyć na kawę i poprawę nastroju, miejsce przegadanych po zajęciach godzin :), imprez integracyjnych, a przede wszystkim miejsce, które kojarzy się z masą śmiechu. Wielu z Was przestało być dla nas tylko kursantami, a stało się przyjaciółmi i znajomymi, z którymi pozostajemy w kontakcie, na naszym parkiecie nawiązało się również dużo znajomości, a grupy zżyły się ze sobą tworząc mini-społeczności :).

Dlatego wchodząc do naszej słonecznej sali z myślą o coraz bardziej realnej konieczności wyprowadzki i obawą związaną z utratą miejsca pracy, nie tylko dla mnie, ale też całej mojej ekipy - zwracam się z prośbą do Was - bo to Wy jesteście naszym Blackpool. Jeśli macie wspomnienia związane z naszą salą, chcielibyście do niej jeszcze wrócić, lub po prostu spędziliście z nami kilka miłych chwil i chcielibyście nam pomóc - za każde wsparcie będziemy wszyscy bardzo wdzięczni.

W zamian pracujemy na sali z Kubą, pozostajemy z Wami w kontakcie Facebookowym, tworzymy dla Was nowe choreografie, z których możecie czerpać pomysły i których, mam nadzieję, będziecie mogli się z nami nauczyć.

Ściskam jak zawsze ciepło,

Asia