idząc cierpiące zwierzę nie da się przejść obojętnie.

Ból jaki widać w oczach "biedaków" nie pozwala zasnąć i jedynym sposobem na to pozostaje pomoc.

Niestety samemu trudno pomagać zwłaszcza jak się ma "talent" do znajdywania zwierząt w potrzebie.

Co jakiś czas pojawia się kolejne.

Futerko w kleszczach, koci katar, zarobaczenie.

Ten kiciuś został wczoraj złapany i wykastrowany na koszt gminy oraz otrzymał także na koszt gminy podstawowe leczenie. Zakupiłam dla niego dodatkowo krople na receptę które przepisał weterynarz. Trzymajcie kciuki aby wyszedł z kociego kataru. Jest możliwość jego adopcji do domu niewychodzącego. Jednak z racji że żył na polach trzeba się liczyć z tym że będzie potrzebował więcej czasu na naukę czystości ale zapewne odwdzięczy się miłością.

Do wyłapania zostały jeszcze 2 kotki, oby ich stan był lepszy.

Koty mają WIELKIE ogromne KLESZCZE i jest ich cała masa. Z jednego ostatnio wyciągnęłam ok 20 kleszczy. Ten z poniższego zdjęcia miał ok 15. Dwa duże dzyndzle pod szyjką (widać na zdjęciu miejsce po wyjęciu).

Ostatnio jeden z kotów nie chciał jeść i był bardzo osowiały. Prawdopodobnie przytruł się myszą lub szczurem lub to przez zarobaczenie gdyż miał wielkie białe glisty (już po odrobaczeniu) i kontroli wet.

Bardzo dziękuję za każdą puszkę karmy.

Im więcej puszek uda się zebrać tym bardziej będę mogła im pomagać.