Hej, jestem Freya, jestem osoba niebinarną

 Od zawsze kochałom zwierzęta i od zawsze chciałom żyć wśród nich. W azylu, w bezpiecznym miejscu. Moim marzeniem jest taka oaza, gdzie wszystkie zwierzęta i osoby odrzucone będą mogły znaleźć bezpieczna przystań, taki bezpieczny DOM.

 Zwierzęta to jedyne tak naprawdę co trzyma mnie w pionie, przy życiu. Bez nich nic by się nie działo. I tak, popelnilom wiele błędów w przeszłości ale uczę się codziennie jak być coraz lepszym opiekunem i jak zajmować się nimi lepiej. 


Równo rok temu wyprowadziliśmy się z naszego mieszkania, bo kończyła się nam umowa. Wymyśliłom domek - bo zwierzaków dużo, bo chciałom założyć fundacje i pomagać bezdomniakom. Jeden domek okazał się porażka, drugi - jak moja ex mnie wystawiła z rachunkami okazał się za drogi 😢 teraz szukamy czegoś sensownego bo od jesieni mamy już obiecane mieszkanie. Ale do jesieni musimy dotrwać. 




Potem przyszła jedna fala panleukopenii i zabrała 9 kociaków-bezdomniakow. Ale koniecznie chciałam je skremować bo jednak mimo że nie były planowane to były kochane. .




W między czasie okazało się że jedna moja suka ma guza na listwie mlecznej. Odwlekamy operacje bo jest już niemłoda i bo koszta. 




Teraz mam do zrobienia na już kastrację kotów i 3 psów. One wszystkie pracują, ja pracuję na tyle na ile mogę. Ale nie zawsze mogę bo zdrowie - głównie psychiczne - siadło mi koszmarnie.




Muszę wrócić na terapię w większym zakresie. 

Niestety muszę uśpić najstarsza kotkę, bo już nadszedł czas. 

Muszę zapłacić za kremacje mojej Happy która umarła w ostatni weekend. 




Chce stanąć na nogi u robić to co kocham. Rozwijać dalej szkołę językową, zrobić kolejne szkolenia i kursy i zająć się zwierzętami w większym zakresie.




Chce po prostu wrócić do życia po roku przeprowadzek i szaleństwa 😢