Dzień dobry. Zorganizowaliśmy tę zrzutkę, ponieważ walczymy o życie i zdrowie naszego taty. Historia choroby rozpoczyna się w roku 2010, kiedy dowiedzieliśmy się o nowotworze - mięsak nabłonkowy, bardzo rzadki i wyjątkowo złośliwy... Lekarze podjęli 2 próby usunięcia guzów w lewej nodze, niestety rak zbyt szybko się rozprzestrzeniał i pomimo przyjmowanej chemio oraz radioterapii konieczna była amputacja nogi w stawie biodrowym (2013r.). W roku 2019 dowiedzieliśmy się o przerzutach do płuc, opłucnej, przepony oraz śródpiersia. W październiku 2019 roku podjęto się próby wycięcia guzów na płucach, jednak operacja zakończyła się na torakotomii zwiadowczej - lekarze rozłożyli ręce widząc stan płuc Taty "stwierdzono rozsiew do opłucnej ściennej i przeponowej". Postanowiliśmy działać na własną rękę, szukać pomocy gdzie indziej. Tak trafiliśmy do Centrum Onkologii w Warszawie. Tam tchnięto w nas nadzieję, lekarze rozpisali Tacie chemioterapię na 3 kursy po 5 dni. Niestety, chemioterapia nie przyniosła spodziewanych efektów - guzy urosły i rosną dalej - największy z 33mm na 42mm. Niestety, na ten nowotwór nie znaleziono jeszcze skutecznej chemioterapii. Dziś Tata rozpoczął kolejną trzymiesięczną chemioterapię, także rozpisaną w Warszawie. Nie tracimy nadziei, będziemy walczyć dalej, jednak kończą nam się środki na leki i sprzęt potrzebny Tacie. Ból jest coraz większy, część leków przestaje działać, a my musimy szukać dalej... Dlatego w imieniu Taty i całej rodziny proszę o wsparcie, choćby złotówką. Wspólnie możemy uzbierać sumę, której sami nie jesteśmy w stanie zebrać. Dziękujemy za każdą pomoc. ❤