Boimy się... 

Nie wiemy co się dzieje :(

Nie ma naszego domu, naszych kuwet, naszej kanapy, ani miseczek.. nie ma znajomego parapetu z drzewem i ptakami za szybą. Nie ma naszej Pani...

Ostatnio działo się coś złego, pani nie miała siły nam zmienić kuwet, jedzenie nie zawsze było :(

Pojawili się obcy ludzie, hałas, zamieszanie. Potem przyszli i złapali nas chociaż uciekałyśmy w ciemne kąciki :(

Teraz jesteśmy tutaj. W klatce. Tu są obce koty. Obce zapachy. Jest czysto i jest jedzenie, ale.. boimy się. Tak bardzo się boimy...

.....

Koteczki zabrałam od p. Marii. Od jakiegoś czasu chorowała, a niedawno przeszła udar. 

Nie jest w stanie się już opiekować kotami, a i ostatnio koty nie były zadbane :( 

Lola i Tosia będą potrzebowały kompleksowych badań. Załatwiały się poza kuweta, ale czy to wynik braku sprzątania, czy choroba? Od bardzo dawna nie były u weta, jadły też nienajlepszą karmę :(

Są grubiutkie, ale mają brzydkie futerka, nie wiem nic o ich wieku, trzeba będzie zrobić badania, testy, sprawdzić zęby itd :(

Potrzebują też dobrego jedzenia 🙏 i żwirku 🙏

Od Was zależy jak dalej potoczy się los dwóch małych, niepotrzebnych istnień..