Ktoś wrzucil zdjecie chorej kotki na spotted, dokarmianej pod blokiem. Wszyscy pisali pomóżcie, nie zostawiajcie jej....Pomogly dwie Panie : Ania, ktora ja dokarmiała i chwyciła i Pani Marta, ktora dała schronienie na klika dni i opłaciła wstępna diagnostykę. Ja wszystko koordynowałam.Teraz kotka zostala u Pani weterynarz.....i co dalej? Kto pomoże finansowo.?Juz tyle przeszla, miala ostry stan zapalny , rane i guza przy cewce, problemy z trzymaniem moczu. Jest po operacji, dostaje leki, miała duzo badań, zdjęć, usg. To wszystko koszta. Ja nie mam grosza ,żeby pomóc, za duzo chorych zwierzat mnie obciąża. Prosze wszystkich, ktorych los koteczki troszkę przyjął o pomoc. Tak jak napisałam wczesniej , wszyscy prosili w komentarzach, aby jej pomóc, zawieźć do weterynarza..... zrobiliśmy to. Dlatego teraz ja proszę o pomoc dla niej.

Kotka nie miała szans na przeżycie na mrozie w takim stanie.