Umierała na ulicy...

 To kocie dziecko było już prawie na drugim świecie. Umierała samotnie, w bólu i zimnie. Jej maleńkie ciało nie miało już siły by walczyć. Z ogromną gorączką, nie potrafiąca złapać oddechu, potwornie odwodniona, z ropnym zapaleniem jamy ustnej i żółtaczką. To młode kocię, nie ma jeszcze roku, a tyle już doświadczyła. I jeszcze ta pogoda: zimno, wietrznie i deszczowo, a ona chora i bezdomna. Za dużo złego, by mieć szansę żyć dalej... 

 Na szczęście w tym najgorszym momencie zdarzył się w jej życiu cud. Wypatrzona przez człowieka z dobrym sercem, trafiła na szybko pod opiekę wspaniałej pani weterynarz, która walczy teraz o jej życie. Pojawiła się szansa i nadzieja. Potrzebne są jednak fundusze, by o jej życie i zdrowie walczyć. Bardzo prosimy o wpłaty, każda pomoc ma znaczenie. Mimo tragicznego stanu, w jej malutkim ciałku iskrzy się nadzieja i duża chęć życia - błagamy!!! pomożecie Iskierce wygrać "życie"? Jej stan dzięki leczeniu powoli poprawia się. Trzymajcie kciuki i przesyłajcie w jej kierunku dobre myśli...💚🍀