Drodzy czytający,

Marzymy, by nasze dziecko mogło narodzić się w domu, w bliskości i intymności z domową położną. Niestety domowe porody, mimo że w pełni zgodne z polskim prawem, nie są w refundowane przez NFZ, dlatego cały koszt spada na rodzinę. 

Tak, jestem w kolejnej ciąży i marzę by urodzić w domu, tak jak swoje pierwsze dziecko. Chciałabym taki spokojny poród, z przygaszonym światłem, bez poganiania, bez zbędnych ingerencji i krytyki, bez obcych ludzi obok mnie, bez testów na covid i medykalizacji... Niewiele mam marzeń, a to jest bardzo ważne dla mnie. Ten kto mnie dobrze zna dobrze wie, że mam naturalne, wolne i otwarte podejście do wielu aspektów życia, nie tylko do porodu. 

Dziecko w brzuchu ma się świetnie, a ja mam wzorowe wyniki badań co otwiera mi drzwi do rodzenia w domu. Ale koszty nas przeraziły… opłacenie położnej to koszt równy 3800 zł a nasze finanse w ostatnim czasie mocno kuleją. Pierwszy poród, pomimo że wyniósł nas więcej, opłaciliśmy sami. Tak miało być również tym razem, dlatego zakładam zrzutkę w ostatniej chwili, gdy już zwątpiłam, że uda się odłożyć cokolwiek. Zbieramy jedynie na opłacenie położnej, gdyż inne rzeczy potrzebne przy i po porodzie, mam w większości zakupione i przygotowane. Z tego powodu zwracam się do Was z prośbą o wsparcie. Termin porodu to 01.05, natomiast czas zbiórki którą organizuję jest do 15.04, gdyż wtedy, będąc już w terminie porodu, będę musiała stwierdzić co dalej. 

Znajomi, koleżanki, koledzy i przyjaciele proszę Was o wsparcie mojego marzenia o porodzie w domu. Jeśli Wasze finanse także kuleją, to prosimy o modlitwę, by wszystko nam się udało, by było dobrze, bezpiecznie i pięknie. 

Ściskam Was i dziękuję za dobrnięcie do końca. Podpisano: Agnieszka płonąca rumieńcem, gdyż proszenie o pomoc to dosyć trudna dla mnie rzecz... 

Poród domowy to piękne wydarzenie, pełne szacunku i miłości, gdy ludzie go pragną, ale również piękny start dla dziecka w życie na tym świecie. To marzenie naprawdę wartościowe i ważne.