Jakiś czas temu poznałam panią Elę. Sama wychowuje dwóch synów (jeden ma rok, drugi 5 lat). Tata płaci alimenty tylko na jednego, bo drugiego nie uznał. Generalnie, relacja jest bardzo trudna. Nie bardzo wiadomo od czego zacząć.

No i tak. Pani Ela budzi się w nocy w panice, że nie będzie miała czym ogrzać mieszkania i co do garnka włożyć! Pytałam, jaka kwota byłaby jej potrzebna. Uwaga! Ta duża to 1000 zł (na węgiel). Potrzeba też naprawić prysznic w łazience, który się zaraz znowu zepsuje. Ona chce szukać używanej kabiny (trzeba ją wymienić, bo wcześniej ktoś zrobił fuszerkę), ale prawda jest taka, że trzeba kupić nową kabinę i ją zamontować (cieknący prysznic niszczy również ścianę, co pokazuje jedno zdjęcie). Kabina kosztuje gdzieś 1000 zł, montaż, remont liczę z górką za 1000 zł (jak zostanie, kupimy suchą żywność o długim terminie przydatności). Szacuję zatem, że łącznie za kwotę 3000 zł kobieta mogłaby spać o wiele spokojniej. Masakra.

Kobieta jest tak zaradna, że kupuje poniszczone meble, żeby ogrzać mieszkanie. Ale to i tak za mało. Bardzo jej wstyd, że ktokolwiek miałby jej w czymkolwiek pomagać. Sama chciałaby dać radę, ale to trudne przy maleńkich świadczeniach i mocno dziś rosnących cenach. Imię zmienione, żeby pomóc jej zachować anonimowość.

Uwaga uwaga!

Węgiel zamówiony! Będzie w poniedziałek (14marca 2022). Pani Ela tak bardzo się ucieszyła, że powiedziała, że ten akt dobroci ludzi przywraca jej wiarę w człowieka. Że są dobrzy ludzie, że jej los nie jest im obojętny. Jest z tego powodu tak szczęśliwa, że trudno to wyrazić słowami. Serce rośnie! W imieniu Pani Eli baaaaardzo, ale to baaaaardzo dziękuję!