Życie bez bólu dla Borysa
Życie bez bólu dla Borysa
Nasi użytkownicy założyli 1 234 047 zrzutek i zebrali 1 372 422 694 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Borys. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Wybaczcie, ale kilkukrotnie zmieniałem właścicieli i trochę już się w tym pogubiłem. Ostatnie 4 lata obserwowałem świat zza krat kojca, nie miałem tam zbyt wiele miejsca, nie mogłem nigdzie pobiec, podskakiwać i tarzać się w trawie. Na moim grzbiecie nie było już prawie sierści, dokuczał mi też ból, który każdego dnia stawał się coraz silniejszy... Uwierzcie mi, nic przyjemnego. Czujesz się jak w więzieniu, tylko że ja zostałem osadzony za niewinność.
Pewnego dnia, ktoś zabrał mnie z tego okropnego miejsca. Jaki ja byłem szczęśliwy! Wolność! Zapomniałem, że boli, a ja znowu byłem cały rudy! Euforia nie trwała jednak długo... Moja zmora znowu do mnie przyszła. Gdy tylko pojawił się ból, ja pokazałem zęby. Naprawdę nie chciałem tero robić, to cierpienie odsłoniło moje kły.
Małżeństwo, które mnie uratowało dało mi chwilowy azyl i odmieniło mój los! Jestem Im bardzo wdzięczny, że nie przeszli obojętnie obok takiego zwykłego psa, jak ja.
Teraz jestem w klinice. Podczas pobytu u moich wybawców, pewnego poranka po prostu nie mogłem wstać. Ból był tak ogromny, że nie byłem w stanie utrzymać się na własnych łapkach. Potrzebowałem pomocy, bardzo chciałem, żeby ktoś uwolnił mnie od tego bólu, ale nie wierzyłem, że drugi raz ktoś okaże mi tyle serca. Dookoła mówią, że miałem "operację". Wszystko mnie boli, ale to inny ból niż ten, do którego już przywykłem. Naprawdę jestem tego wart? Nie chce być ciężarem dla nikogo. Za moje leczenie trzeba zapłacić. Nie chcę żeby przeze mnie ktoś inny nie otrzymał pomocy. Strasznie mi z tym źle…
**********************************************
Borys to 7-letni podopieczny Fundacji Warta Goldena. Pies od małego kilkukrotnie zmieniał właścicieli, a później utknął w kojcu, z którego nie wychodził przez całe 4 lata. Na szczęście wypatrzyła go w tej niedoli Pani Dagmara, która wraz z mężem zabrała go do siebie i szukała mu nowego domu. Niestety, w międzyczasie chłopak podupadł na zdrowiu i pewnego dnia, najprawdopodobniej z powodu dokuczającego bólu kręgosłupa - nie mógł się podnieść. Konieczna była szybka interwencja i wizyta w klinice weterynaryjnej, co z uwagi na odczuwany dyskomfort było wręcz niewykonalne. Borys z bólu i strachu warczał oraz próbował gryźć. Pomogły dopiero leki uspokajające.
Wykonane w klinice w Częstochowie badania wskazały na stary, bolesny uraz kręgosłupa. Możliwości diagnostyczne były jednak niewystarczające w przypadku takiego urazu i trzeba było szukać dla naszego chłopaka nowoczesnej kliniki z szerszym zapleczem diagnostycznym. I tak oto Borys został przewieziony do Rąbienia koło Łodzi,
Po przeprowadzonej diagnostyce okazało się, że doszło do bakteryjnego zapalenia krążków międzykręgowych i trzonów kręgów na dwóch wysokościach w kręgosłupie: w odcinku piersiowym Th8-9 oraz w odcinku piersiowo-lędźwiowym Th13-L1. Kręgosłup w odcinku Th13-L1 okazał się niestabilny i należało go ustabilizować, aby powstająca w tym miejscu blizna kostna powstała w warunkach stabilnych i tym samym była mniejsza. Powstawanie blizny kostnej w miejscu ruchomym doprowadza do jej "bujania", czyli nadmiernego przerostu, który powoduje ucisk na struktury nerwowe. Operacja była więc konieczna, Borys nie mógł już dłużej cierpieć.
Koszt leczenia naszego honorowego "goldena" przekroczył 10 000,00 zł. To ogromny wydatek, który znacznie uszczuplił finanse fundacji, blokując możliwość przyjmowania kolejnych chorych psów.
NIE CHCEMY STAWAĆ PRZED TAKIM WYBOREM! PROSIMY O POMOC W SFINANSOWANIU OPERACJI I LECZENIA BORYSA!
Pomóżcie nam działać dalej.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Hej wplacajcie tyle ile możecie ten psiak chce żyć bez bólu, to nie jego wina ze w swoim życiu trafiał na popaprancow