Urodziny.

3 lata temu wzięłam swój tort i pojechałam świętować do mojej rówieśniczki, Agi, z którą znamy się od >20lat. 

Aga ma urodziny pół roku wcześniej. Nie zdołała ich jednak wtedy świętować - dokładnie w czasie urodzin dostała nowe życie: nagły atak bólu głowy, nagła diagnoza (onkologiczna) i nagła operacja, która miała 10% szans, że się powiedzie. Aga nawet nie zdążyła pożegnać się z dziećmi (Wtedy 1,5-3latka). Utrzymują się? Z 800+. Gdyż tata od paru lat nie chce pamiętać, że założył rodzinę. 

Walczymy. Każdego dnia, tygodnia, by było tych dni i tygodni jak najwięcej. Dla nich, dla dzieci. Ta walka to bardzo ważna rehabilitacja, której miesięczne koszty to około 2,5tys. Specjalistyczna neuro-fizjoterapia, która ma jak najdłużej utrzymać Agę w pionie. We względnej samodzielności w czynnościach podstawowych. 

Teraz co pół roku, na jej urodziny i moje, spotykamy się by celebrować wdzięczność, życie. Póki jest nam dane. Bo po operacji była druga, parę miesięcy temu trzecia...i Aga została wypisana pod opiekę Hospicjum Domowego. Jak można policzyć, jej dzieciaki mają 5-6,5r. Są osobami o szczególnych potrzebach, podobnie jak Aga.

Dotychczasowe środki się skończyły, baaardzo prosimy o podarowanie Adze tego cennego daru. Bym podczas naszego copółrocznego wyjścia na herbatkę mogła powiedzieć jej, że może wracać do spotkań z (bardzo dobrym) fizjo. I by może-mogła się zadziać jeszcze jedna taka herbatka, za pół roku (?).

Kwota zrzutki zapewni rehabilitację 2x w tygodniu do 20grudnia.

Ula, niedoskonała przyjaciółka.