Ginny walczy z FIP
Ginny walczy z FIP
Nasi użytkownicy założyli 1 232 284 zrzutki i zebrali 1 366 644 912 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Cześć!
Cześć. Nie kontaktowałam się z Wami ani ja, ani mama, bo wszystko szło dobrze. Do niedawna.
Najpierw pojawiły się rany na boczku - było podejrzenie jakiegoś nowotworu, ale okazało się, że to jednak zapalenie tkanki tłuszczowej pod skórą. Mama i tata się bardzo cieszyli, chociaż jak dla mnie martwica nie brzmi wcale fajnie. Mówią, że wygląda to coraz lepiej - ja tam nie wiem, nic nie widzę 😛
Ale ostatnio coś się dziwnie czułam. Nie poznawałam mamy i dziwnie mi się patrzyło, a do tego nieprzyjemnie drgały mi uszy i grzbiet. Pani doktor powiedziała, że to neuro. Ja tam nie wiem co to znaczy, ale mama mówi, że to najcięższa odmiana FIP. Trzeba ją leczyć maksymalną dawką i - o zgrozo - zostały jeszcze wcale nie 4, jak mi obiecywali, ale 8 tygodni zastrzyków! A teraz w ogóle dają mi po dwa dziennie 🙁 A byłam taka grzeczna, tak ładnie jadłam i się bawiłam.
Od mamy: Niestety wirus przekroczył barierę krew-mózg. Oznacza to dla nas jedno - zwiększenie dawki leku do maksymalnej 12mg/kg kota. Niunia na szczęście ma apetyt, ale oznacza to też, że waży już nie 3,3 kg, a 4 kg.
Lekiem stosowanym przez nas do tej pory, o stężeniu 15mg, dziennie musimy podawać 3,4 ml w zastrzyku - na tak już pokłute i delikatne ciałko Ginny nie da się tego podać w jednej dawce, więc codziennie dostaje dwa zastrzyki w dwa boczki. Przejście wirusa do mózgu oznacza też, że musimy wydłużyć leczenie o kolejny dodatkowy miesiąc, więc przed nami nie 4 a 8 tygodni leczenia naszej biednej Koteczki.
Żeby nie było aż tak ciężko, chcemy robić jeden zastrzyk dziennie lekiem o stężeniu 20mg, wtedy będzie to jedynie (!) 2,4 ml. Jednak większe stężenie to większa cena. Za zamówienie na kolejnych 8 tygodni za lek zapłaciliśmy jeszcze więcej niż poprzednio, co zmieniło nasze wydatki związane z chorobą na dwa razy większe.
A to nie wszystko. Zapalenie tkanki tłuszczowej (panniculitis) - paskudne rany z martwicą w centrum. Na całe szczęście leczy się to maścią z antybiotykiem, a koteczka nie czuje bólu z tym związanego.
Ona nie wie, że jest teraz dużo bardziej chora. Nie rozumie czemu kłujemy ją teraz dwa razy. A jest taka dzielna, wcale się na nas nie gniewa za te wszystkie okropności i wizyty u weterynarza.
Koszty są ogromne, jak możecie łatwo policzyć. 16 tysięcy wydane. Jesteśmy zadłużeni. Ale nie osądzajcie nas, to jest nasze dziecko. To była jedyna opcja. Żadne 'uśpijcie ją' nie wchodzi w grę. Jednym zależy na podróżach, innym na dzieciach - nasze zwierzęta to jedyne dzieci jakie mamy i będziemy o nie walczyć do samego końca.
Pomóżcie nam!
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
19 kwietnia, na tydzień przed pierwszymi urodzinami Ginny, po raz pierwszy usłyszeliśmy o FIP. Trzy dni później mieliśmy już dodatni wynik z laboratorium. FIP wysiękowy, płyn w opłucnej.
A objawy były takie niepozorne: Kicia była trochę spokojniejsza, bardziej "wycofana". Nie ciągnęło jej już tak do zabawy.
Na szczęście zorientowaliśmy się szybko i nie doszło jeszcze do poważnych zaburzeń. Ginny ma apetyt, zaczęła się bawić, interesować otoczeniem, a powoli nawet rozrabiać. A to wszystko dzięki lekowi GS-441524. Jeszcze rok temu FIP był wyrokiem śmierci. Dzisiaj dzięki leczeniu nasza Ginny może znowu być zdrowa.
Leczenie trwa 84 dni, przy 3,3 kg kotku potrzebnych będzie co najmniej 25 ampułek leku.
Koszt takiego leczenia znacznie przekracza 8000 zł. Sprowadzenie leku to koszt około 7500 zł, do tego dochodzą koszty suplementacji, badań kontrolnych oraz wizyt.
W przypadku Ginny już po dwóch pierwszych dawkach widać było znaczną poprawę - kicia bardzo dobrze reaguje na lek.
Oczywiście będziemy walczyć! Ginny jest radosną i ciekawską kotką, ale przy tym bardzo wrażliwą i ostrożną. Świetnie dogaduje się z Królikami rezydentami i stara się nie dać zdominować czarnej młodszej siostrze. Ginny jest naszą radością i nie wyobrażamy sobie życia bez niej.
Leczenie jest kosztowne, ale chcemy zrobić wszystko dla naszej delikatnej Kruszyny.
Bardzo prosimy o pomoc w tej walce!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Felusia, Figa, Misia i Lucuś trzymają za Ciebie łapki !!!!!!!