Obecna pogoda jest bardzo trudna nie tylko dla chorych ludzi, ale i przewlekle chorych wszystkich istot, w tym kotów. Wiemy o tym doskonale, bo przecież nasi podopieczni to właśnie koty chore, w tym na najbardziej śmiertelną kocią białaczkę. Bardzo wysokie temperatury, duchota, parne powietrze, a co jakiś czas duże spadki temperatury spowodowały, że ponad połowa Felvików się"posypała", schudli, osłabli, mają silne infekcje kataralne, a niektórych zaatakował wirus Kalici. Jeśli te koty mają mieć szanse na poprawę, powinniśmy ich wzmocnić w najlepszy możliwie sposób, podając im interferon koci. Każdy powinien dostać dawkę 1ml.przez 5-7 kolejnych dni. Są to bardzo duże kwoty, na które nie mamy pieniędzy, ale jeśli nie spróbuję choć ich zebrać, nie będzie to w porządku wobec tych zwierzaków.

W najpoważniejszym stanie są: Alladyn, Czaruś, Dziadek, Oldman, Kaziu, To-Masza, Przemuś, Vincent, Zoja.

W drugiej kolejności są: Dziewczynka, Edek, Jack, Jagienka, Janosik, Milutka, Muciek, Orys, Rudzik, Sasza i Wnusio. U nich wystarczyłaby dawka prewencyjna, czyli 1ml co 48h, w dwóch podaniach.

Po podliczeniu mamy minimum 67ml.leku.

To są tysiące złotych, których nie mam tak po prostu skąd wziąć, dlatego wszystko co mogę, to poprosić o pomoc Was😔

Jeśli uda się uzbierać jakąkolwiek sumę, podzielę lek między najbardziej potrzebujące go koty dając nawet po jednej dawce. To zawsze więcej niż nic.

Liczy się każdy datek, liczy się też każde udostępnienie.

Proszę pomóżcie!