Opis skarbonki
Kochani, mam kotkę Marysię,przyblłakała się do mnie jako dojrzały kot zimą i tak upodobała sobie nasze miejsce,ze potrafiła zimą stac przy oknie balkonowym praktycznie dzień i noc, postanowiłam więc się nią zająć i wspomóc jej kocie życie.Poddałam ją opiece weterynaryjnej. Okazało się,ze ma świerzb i koci katar,co jest bardzo niebezpieczne dla kotów,a przez co nie można było jej wysterylizowac,bo znieczulenie mogłaby ją zabić.Na szczęście już jest lepiej.Niestety wszystkie wizyty u weterynarzy kosztują.Nie miałam pojęcia,ze będę musiała tyle ją leczyć,a przecież nie mogłam jej porzucić skoro się do nas tak przywiązała.Przez to,ze nie mogłam jej wysterylizować ,to 28 maja urodziła 3 kociaki, które wciąż karmi.Mam już dla nich dom, na szczęście, ale póki co musi je odchować,ale pech chciał,ze kotka podczas naszej nieobecnośći gdzieś złamała nogę i to bardzo poważnie.Normalnie kot pewnie "sam by się wylizał" ,ale to złamanie jest wyjatkowo niefortunne i nie ma szans aby samo sie zrosło, ztąd konieczna jest operacja,zalecona przez lekarza,a która jak wiadomo jest kosztowna(800zl)z tym wiążą się dodatkowe kontrole weterynaryjne i przyjmowanie leków.Za same konsultacje weterynaryjne,do tej pory juz wydałam 400zł.NIe przewidziałam takich sum,a na operacje i rehabilitacje,będą potrzebne kolejne pieniądze, potem czeka ją tez sterylizacja,tak więc znów wydatki....
Kotka jest kochana, łagodna i wierna ,serce mi pęka na samą myśl,że mogłaby zostać kaleką, a pandemia dała się we znaki pod kątem finansowym, a jej operacja to zdecydowanie nieprzewidziany wydatek.
BARDZO PROSZĘ O POMOC w sprawie Marysi. Nawet najdrobniejsza, bedzie mile widziana.
Piszcie jak macie jakieś pytania..
Z gory dziekuje za wsparcie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.