Dej, mam chorom kote ;)

Serdecznie proszę o wsparcie finansowe w leczeniu moich kocich dzieci, Rajtki i Fisieliny.

Znalazłyśmy się w trudnej sytuacji życiowej, która doprowadziła do tego, że musiałam rozstać się tymczasowo z moimi ukochanymi kotami. Robię wszystko, co jestem w stanie, aby stanąć na nogi i zapewnić im dom, w którym będziemy bezpieczne i już na zawsze razem. Ale nie jest to łatwe ze względów finansowych, zwłaszcza że żadna z nas nie jest już młoda i wszystkie chorujemy ;) Stąd też moja prośba o wsparcie.

Fisielina skończyła 12 lat. Cierpi na alergię, nadciśnienie oraz reumatyzm, dwa razy dziennie przyjmuje leki, a ich koszt to łącznie ponad 300 zł miesięcznie. Dzięki nim nie wygryza sobie sierści i skóry, serduszko dobrze funkcjonuje, jest też w stanie poruszać się bez bólu.

Rajtka ma już 15 lat. Choruje na demencję i reumatyzm. Koszt jej leków to zazwyczaj ok. 200 zł, ale w tym miesiącu nastąpiło załamanie. Z dnia na dzień przestała przyjmować pokarm. Prawdopodobnie doszło do ostrego stanu zapalnego ściany żołądka, pojawiły się też nietypowe objawy neurologiczne i konieczne było diagnozowanie od podstaw: panel geriatryczny, test na toksoplazmozę, USG jamy brzusznej, następnie seria antybiotyków, leki rozkurczowe i przeciwbólowe.

Aktualnie Rajtka jest w trakcie leczenia, którego koszty całkowicie mnie przerosły. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca na wszystkie leki i zabiegi weterynaryjne wydałam łącznie ponad 1600 zł (załączam paragony). Do tego dochodzą koszty żywienia - Rajtka cierpi na nietolerancję, a jej układ pokarmowy jest w stanie przyswoić jedynie surową wołowinę. Natomiast Fisielina, jako alergik, również ma specjalistyczną dietę. To kolejne 400-500 zł w ciągu miesiąca.

Proszę o wsparcie w wysokości 1800 zł na pokrycie 3-miesięcznego kosztu leków obu moich seniorek (Solensia, Prednicorton, Amodip, Synergal). Za każdą pomoc szczerze dziękujemy <3