Witam Was,

jestem Jasiek, urodziłem się w 2015 roku. Wyróżnia mnie dodatkowy chromosom, to on sprawia że jestem zespolaczkiem (tak się mówi na osoby z zespołem Downa).

Moi rodzice mówią że jestem wojownikiem. Codziennie walczę z wieloma przeciwnościami.

Zaraz po urodzeniu walczyłem z żółtaczką oraz z zapaleniem płuc. Pierwsze tygodnie w szpitalu nie powodowały radości u moich rodziców, bardzo się o mnie martwili.

Niedługo potem okazało się, że mam dziurkę w w serduszku (ASDII), niedoczynność tarczycy oraz spory niedosłuch.

W 2018 roku stoczyłem ważną walkę z rakiem, rakiem krwi - ostra białaczka limfoblastyczna typu B, brzmiało jak wyrok ale się nie poddałem, było ciężko, wiele tygodni spędziliśmy z mamą w szpitalu. Moi rodzice wylali morze łez martwiąc się o mnie. Też płakałem bo bolało ale walczyłem. Byłem dzielny i wygrałem. Jednak walka pozostawiła ślad - nadciśnienie.

Mam też alergię.

Pomimo tego codziennie się uśmiecham bo wiem że warto. Często słyszę, że jestem dzielny, pogodny i bardzo kochany.

Rodzice i lekarze mówią, że potrzebuje wielu wizyt u specjalistów, zajęć u logopedy, turnusów rehabilitacyjnych i rehabilitacji. Często jeździmy do lekarzy, na zajęcia u Pani logopedy która przykleja mi różne plasterki i chce abym robił różne miny.

Dzięki temu mogę sobie radzić z codziennymi wyzwaniami. Chyba nigdy nie będę samodzielny ale dzięki tym wszystkim wizytom, wyjazdom, z pewnością lepiej poradzę dobie z codziennymi wyzwaniami.

Jasiu potrzebuje również bardzo intensywnej rehabilitacji. To nieodzowna część jego codzienności. Jasiu walczy dla Nas, my Walczymy dla Jasia. Podzielmy się z Nim tym, czym możemy, obiecuję że odda to z nawiązką, świadectwem swojego pięknego i radosnego życia