Małe miasteczko w warmińsko-mazurskim i tylko jedna skromna Pani, której los kotów leży na sercu...

Pani Edyta obecnie karmi 14 kotów, a karmę kupuje za własne pieniądze.

Gmina jest powiadomiona, raz na jakiś czas "rzuci" worek suchej karmy i to tyle.

Oprócz karmy suchej i mokrej potrzebne są też krople na pasożyty, koty śpią w słomie i często łapią pchły.

Kilka kotów jest też chorych i wymaga podawania antybiotyku.

Za zebrane pieniądze chcemy zakupić kropelki dla całego stada, antybiotyki i karmę, żeby zabezpieczyć Panią Edytę na trudny zimowy czas.

Wszystkie koty Pani sama wyłapała i wykastrowała, kiedy są chore sama je leczy.

Serce boli jeszcze bardziej bo te koty są przemiłe... 

Widziały mnie pierwszy raz a wszystkie podbiegały i chciały być głaskane.

Niedawno pojawiła się kotka z czterema maluchami, będziemy próbować załatwić kastrację dla kotki, jeżeli się nie uda ze zbiórki chcemy też opłacić jej zabieg.

Większość kotów jest młoda, gdyby ktoś był zainteresowany przygarnieciem któregoś (nawet na dt) śmiało piszcie.

Pilnie szukamy też miejsca dla wspomnianych wyżej maluchów.

Gdyby ktoś chciał wesprzeć Panią rzeczowo, proszę pisać, na priv podam adres do wysyłki (bezpośrednio do Pani Edyty)