Tofifi został zabrany ze sklepu zoologicznego razem z drugą świnką. Wychudzone, niedożywione, w stanie agonalnym. Drugi prosiak nie miał tyle szczęścia co Tofifi. Nasz podopieczny jest prawdopodobnie ofiarą zoologicznego chowu wsobnego, jego mama musiała być w podobnym stanie - mała, niedożywiona i do tego w ciąży. Czym Tofi zasłużył sobie na taki los? Niedowład kończyn, nieruchome, wręcz skamieniałe stawy, ból. Nie wspominając o grzybicy, która zajęła jego uszy, stopy i dużą część ciała. Nigdy już nie będzie mógł normalnie chodzić! Co by się stało, gdyby choć chwilę dłużej został w sklepie?

Na szczęście to już za nim. Jest tutaj z nami i czuje się doskonale! Mimo swojej tragedii nadal jest uroczym i radosnym prosiakiem

Jego leczenie cały czas pochłania bardzo dużo pieniędzy. Niestety, fizjoterapia nie zadziałała tak, jakbyśmy chcieli, ale nie poddajemy się. Weterynarze zapewniają, że terapia opóźni i ulży w bólu stawów, który prawdopodobnie w końcu się pojawi.

U Tofika cały czas wychodzą przykre nowości, im dalej w las tym... Po jonogramie okazało się, że ma spore niedobory i możliwie chore serduszko. Udało się nam unormować jego stan, a echo serca nie wykazało większych nieprawidłowości. Niestety, żeby nie było tak kolorowo, USG układu moczowego ukazało problemy z pęcherzem - Tofifi prawie cały czas ma pełny pęcherz, bo wydala zaledwie trochę moczu. Może to doprowadzić do choroby nerek (które na razie są na medal). Na ten moment nie wiemy co jest tego przyczyną. Istnieje prawdopodobieństwo, że świnka nie jest w stanie poprawnie regulować napięcia pęcherza. Czekają go kolejne badania.

Pomóżcie nam opłacić jego drogę do lepszego życia!

Dotychczas leczenie, suplementacja i rehabilitacja Tofiego pochłonęły niebagatelne 1500,99zł. Za kilka dni otrzymamy majową fakturę na kolejne kilkaset złotych :(

Cel zrzutki wstępnie ustawiamy na 600zł, wraz z pojawianiem się kolejnych wydatków będziemy go zwiększać. Nowe faktury i aktualizacje stanu zdrowia będą publikowane w aktualnościach zrzutki.