Na nowy początek
Na nowy początek
Nasi użytkownicy założyli 1 231 603 zrzutki i zebrali 1 364 376 827 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witam Państwa. Bardzo proszę o jakiekolwiek, nawet skromne wsparcie finansowe, żeby móc związać koniec z końcem i zacząć od nowa. Jestem zwyczajnym człowiekiem, nie żadnym oszustem, który niestety potrzebuje pomocy, by być w stanie zapewnić moim kochanym dzieciom godny byt i możliwość zdrowego rozwoju.
Pisze tę prośbę do Państwa, ponieważ nie jestem w stanie samodzielnie uporać się z sytuacją finansową, w jakiej znajduje się moja rodzina. Wszystko zaczęło się, gdy urodziło się moje pierwsze dziecko (syn Piotrek). Po 3 miesiącach od urodzenia u Piotrusia zdiagnozowano problemy z serduszkiem. Syn miał ponad 55 tysięcy nieregularnych bić serca oraz dziurki międzyprzedsionkowe. Dziurki te, jak nam wtedy powiedziano, powinny sie same zrosnąć i tak też się stało. Były podejmowane próby leczenia różnymi lekami w celu uregulowania pracy serca, ostatecznie jednak zadecydowano, że syn będzie przyjmował lek zwany cordaron. Po roku stosowania lek został odstawiony natychmiastowo, ponieważ (jest to moje zdanie) wpłynął on negatywnie na wskaźniki hormonów tarczycy u synka. Musieliśmy więc znów jeździć do endokrynologa. Dopiero około 1,5 roku jest jak Piotruś nie bierze żadnych poważniejszych leków. Wspomniane problemy zdrowotne i ich leczenie spowolniły nieco rozwój naszego synka. Od 1,5 roku nadrabia zaległości w nauce. Nadal musi jeździć na dodatkowe zajęcia do przedszkola terapeutycznego, uczęszcza także do przedszkola publicznego. W marcu 2020r urodziła mi się córka. Przez przypadek zauważyłem, że córcia nie podnosi całkowicie rączki do góry. Oczywiście znowu wizyta u lekarza, który zalecił nam rehabilitacje, ponieważ u córki zdiagnozowano niskie napięcie mięśniowe. Doszła więc rehabilitacja córeczki. To wszystko napisałem w skrócie, ponieważ pisania było o wiele więcej.. Większość pieniążków, które potrzebowaliśmy z żoną były na leki, paliwo, na dojazdy do szpitala ok 60-70 km w jedną stronę w czasie hospitalizacji Piotrusia. Nie wszystko układało się nam wtedy tak jak powinno, ja nie dostawałem dobrych wypłat, a jakoś musieliśmy sobie radzić razem z żoną, by zapewnić dzieciom wszystko co potrzebne. Sypialnie przerobiliśmy na pokój dla dzieci. Na dzień dzisiejszy po raz kolejny wychodzi tam grzyb (chyba już 3 raz od remontu) pomimo, że pokój jest cały czas wentylowany. Na dzień dzisiejszy nie stać nas, na dokupienie węgla na opał do domu, a co roku musimy kupić 3 tony (ten rok tylko zakupiliśmy 1,5 tony).
Zwracam się z wielką prośbą o pomoc nie dla mnie, czy żony, tylko dla tych małych łobuzów, aby mogli jakoś żyć spokojnie. Ja wyłącznie pragnę, aby moje dzieci były zdrowe i szczęśliwe. Bardzo Proszę o Pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Znam te kochane dzieciaki i ich rodziców Grażynkę i Bartka, którzy starają się zapewnić im wszystko czego potrzebują. Trzeba jak najszybciej zebrać pieniądze na usunięcie grzyba z pokoju dzieci, bo ten może być naprawdę niebezpieczny dla ich zdrowia. Pomóżcie proszę