Akcja ołówek
Akcja ołówek
Nasi użytkownicy założyli 1 229 424 zrzutki i zebrali 1 357 004 860 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Czterdzieści dwoje dzieci w wieku 6-14 lat chodzą do szkoły ale nie mogą mieć nawet zeszytu i ołówka. Jeśli chcemy, możemy wysypać trochę drobnych, żeby choć na chwilę przegonić nędzę od dzieciaków. Nie drobnych? Duże sumy też mogą być :) Nie na jedzenie czy ubranie. Na zeszyty i przybory szkolne dla dzieciaków z Velyka Dobron na Zakarpaciu. Zbieramy żeby miały szansę na możliwości.
Akcja Ołówek. Słuchajcie, sprawa jest prosta.
Mieszkają niedaleko nas dzieciaki, takie same jak te u was czy w domu obok. Uśmiechnięte, zadowolone z życia. Ale dużo biedniejsze. Chodzące do szkoły, ale nie mające czym pisać, ani rysować. Pamiętacie swoje czasy w szkole? Kredki i plastelina pomagały nam przetrwać trudne chwile w szkolnych ławkach. Te wszystkie szlaczki z tyłu zeszytów. Wtedy budziła się kreatywność. Dajmy tym dzieciom trochę radości. Zrzućmy się na przybory szkolne. Każda złotówka to ołówek lub długopis. Dla nas to drobnostka, ot oczywiste wyposażenie każdego biurka. U nich niestety nie. Wiemy, że życie nie zawsze jest kolorowe, ale możemy zasiać ziarnko dobra i patrzeć jak kiełkuje. Dorzuć swoje parę groszy. Całego świata nie zmienisz, ale sprawisz, że dla kogoś będzie nieco lepszy
kto wie, może pomalują ten świat na nowo? Zapytasz, dlaczego akurat tam, przecież dzieci są wszędzie. Jakby to powiedzieć... Velyka Dobroń to nie jest zwyczajne miejsce...
Świat jest dobry. Wystarczy spotkać odpowiednich ludzi :)
Wakacje, eskapady, wycieczki, wyprawy. Jeżdżąc dalej albo bliżej, po powrocie wspominamy uprzejmość, niespotykaną gościnność, szczerą radość, szczodrość ludzi z którymi droga połączyła nas na kilka chwil. Bywa, że pasterz na połoninie chce podzielić się ostatnim kawałkiem chleba. Przypadkowo poznana rodzina, której głowę pytałeś o drogę, zaprasza do swojego domu. Ufni oddają najlepszy pokój, nakarmią tym co mają, pozwolą obmyć kurz a na dalszą drogę podpowiadają jak jechać, dyktują numer telefonu w razie kłopotu i nalegają, żeby wziąć kawał swojskiej kiełbasy.
Kiedy zawiedzie maszyna, zawsze znajdzie się ktoś, kto odłoży swoje obowiązki na bok, wsiądzie w samochód i znajdzie pomoc. Wszystko bezinteresownie. Ot po ludzku. W sumie nie pozostaje nam nic oprócz wdzięczności i może jakiegoś gadżetu jeśli był pod ręką. Bo co można zrobić w zamian za ofiarowanie ostatniej kromki chleba, przyjaźni, swojego domu, spędzonego czasu… Choćby to było na chwilę darowane czujemy, że podróżując stajemy się dłużnikami tych sytuacji. Jak się odwdzięczyć, mając przy sobie zakurzone ciuchy, stary namiot i trochę grosza na resztę podróży?
Jednak można się odwdzięczyć.
Minęły trzy lata od pierwszego razu.
Za pierwszym razem w 2016 roku, uzbieraliśmy na motocyklowym Forum TDM Zone i w okolicy 1770 złotych.
Setka dzieciarów miała za to na czym i czym pisać w szkole. Takie 17,70 zł na głowę, daje tam szansę na możliwości. Przynajmniej na chwilę.
Już wyjaśniam.
Złożyło się 18 osób i to się stało:
Niewiele, prawda? Dla nas niewiele... Co się stanie jak pomożemy więcej?
To był raz pierwszy.
Drugi raz był wtedy, jak kolega, uzbierał wśród dobrych ludzi w swojej firmie, cały kombi bagażnik samochodowy szkolnych gadżetów. Przewieźliśmy je jego samochodem, bo na motocykle by się nie zmieściło...
Bez pretensji do pochwał czy oczekiwania na oklaski. A i tak ta mała sprawa odbiła się echem:
Napisali też o nas w gazecie. Można przetłumaczyć Google translatorem jakby ktoś nie znał tego prostego języka :)
Film na pamiątkę nawet zrobiliśmy. Niestety też pokazał się w e-gazecie, mimo, że tej ważnej sprawy nie dotyczył. To raczej zapis integracji i międzynarodowego zjednoczenia motocyklistów :D Osobom wrażliwym odradzam patrzenie :D
A o filmie napisano tak:
"Ludzie ZONY z wizyta u przyjaciół na Zakarpaciu. Niezrównana gościnność, zabawa i spontaniczność :) Świat jest dobry. Wystarczy spotkać odpowiednich ludzi :) "
Wszystko to prawda :)
Pojedźmy tam znowu.
Wtedy było tak, że najpierw pojechaliśmy zresetować umysły a potem wpadł pomysł dania szansy, pomocy, wsparcia. Zróbmy teraz tak, że najpierw podarujmy szansę a potem pojedźmy zobaczyć co się stanie?
Albo obie sprawy na raz.
A teraz dlaczego:
Pech chciał, jeśli ktoś w pecha wierzy, że część Węgier została przyłączona kiedyś do Ukrainy. Każdy to wie. Nazwa krainy się zmieniła a ludzie zostali. Żaden pech. Polityka. Teraz mieszkańcy mają przechlapane. Rząd Ukrainy nie lubi tych Węgrów a Węgrzy na Węgrzech mówią o nich, że to Ruscy… Pat. Między tym wszystkim są dzieciary nieświadomie stawiające czoła Wielkim Sprawom. Nie ma za co żyć, nie ma jak się uczyć. Niczemu one niewinne. Myślę, że nikt tak jak my nie może ich choć trochę wyciągnąć do góry.
Na tej ziemi jest Velika Dobroń. To na Zakarpaciu. Mieszkańcy są zżyci i trzymają się razem. I wiecie co? Nie mogąc liczyć na nikogo, sami sobie położyli asfalt na drogach. Wiem bo byłem przy tym. Pracowali starzy i młodzi bez wyjątku.
W Welyka Dobron jest też podstawówka. Wielka szkoła co mieści mnóstwo dzieciarów. Od 6 do 14 lat. Większość jakoś wiąże koniec z końcem ale są i takie przypadki, że … nie ma na czym pisać. Trudno o zeszyt, długopis, gumkę. No o to co niezbędne do nauki. Mimo, że dotacja jest z Węgier to jednak jest to o wiele za mało. Taka polityka.
Czterdzieści dwoje dzieciaków i ich rodzice, żyją w nędzy.
Kiedyś myślałem, że ja wychowałem się w biedzie i niedostatku. Ale to nieprawda. Na tle tego co widziałem, byłem dobrze karmiony a w szkole zawsze miałem zeszyt, książkę, ołówek. I nie ma znaczenia fakt, że najczęściej zeszyt był zapisany rysunkami, książka zniszczona tylko od noszenia a ołówkiem dźgałem znienawidzone dziewczyny :D
Nie jest to zwyczajowa zbiórka pieniędzy na szczytny cel.
Cele są być może szczytniejsze i zbiórki może ważniejsze.
Oprócz dania szansy dzieciarom, to też możliwość przeciwstawienia nas, motocyklistów, opiniom o naszych szemranych sprawach, złych nawykach ulicznych, podłych charakterach, samobójczych zapędach na drodze i innych durnotach.
No sami wiecie jak dyletanci podchodzą do tematu motocyklizmu i motocyklistów. „Dawcy”…
Tak więc kto na tak, ten Król :)
Jeśli chcemy, możemy wysypać trochę drobnych, żeby choć na chwilę przegonić nędzę od dzieciaków. Nie drobnych? Duże sumy też mogą być :) Na zeszyty i przybory szkolne. A przy tym setnie będziemy się bawić!
Teraz o rozróbie… Yyy… Zabawie :)
Możliwości:
Jest nowiuśki Węgierski Dom Kultury z infrastrukturą do pokazów zdjęć czy filmów motocyklowych. Jak psycha mi nie siądzie, to poopowiadam o Iranie. Wskazane jest, żeby kto chce podzielić się przygodami, też pokazał trochę świata ze swojej perspektywy. Będzie raźniej :)
Obok domu kultury, stoi wielka, oświetlona, drewniana wiata w razie nadmiaru słońca albo deszczu. Miejsca na grillowanie w bród.
Jest duży hotel.
Niedrogi a przy tym wygodny i luksusowy z miejscem na dużo motocykli i samochodów z dobrym jedzeniem, basenem, sauną, obsługą.
Jest wytwórnia palinki.
Każdy pij… degustator wie co to palinka :D
Można jechać w góry do bunkrów albo zobaczyć wodospad, przyrodę. Asfaltem albo szutrem albo błotem. Oczywiście jeśli będzie czas i kto ma ochotę. Pobliskie góry czekają.
Byczki są młode i lubiące ludzi. Stacjonują nad małym stawem.
Ławeczka dla wykwintnych smakoszy przed sklepem z życzliwą obsługą.
Ognisko albo grill będzie nawet i całą noc, jeśli utrzymamy się na nogach.
Jest przaśnie i swojsko.
Ludzie przyjaźni. Jest sporo motocyklistów, choć nie wszyscy jeżdżą markowymi sprzętami jak my. Dogadamy się jak zawsze. Do tego znajomość języków obcych nie jest potrzebna. Zapewniam :)
Mangalica też będzie.
No jest tam wszystko oprócz zakazów. Kto już był to potwierdzi jeśli pamięta :D
Nie lubi ktoś towarzystwa? Jest rzeka z sumami.
Jest starorzecze tej rzeki z amurami.
Jest „łowisko specjalne” i tam też można łowić okazy. Przyjedziesz, załatwi się wędkę i znikniesz w mateczniku :)
Przyjechać może każdy bez wyjątku.
Nie masz pieniędzy na zbiórkę? Zamiast tego, zapakuj do kufrów czy sakw to co myślisz, że przyda się dzieciakom. Ale to będzie mniej niż gdybyśmy zawieźli pieniądze. Na Ukrainie jest po prostu dużo taniej i można kupić w hurtowni.
Podsumowując.
Proponujemy odczarowanie biedy a przy tym dobrą zabawę i spotkanie z tamtejszymi motocyklistami.
A! Żeby nie było. Jeśli nie chcesz wpłacić, kupić zeszytu ani ołówka oddać zużytego, też możesz jechać i nikt pretensji mieć nie będzie. Tylko ciemną nocą uważaj jak Cię zgryzota przyciśnie :)
1. Jeśli chcesz dołączyć się do pomocy węgierskim dzieciakom z Ukrainy, zrzucamy się do 12 sierpnia.
2. Pojedziemy do Welyka Dobron 15 do 18 sierpnia. Wtedy w Polsce jest tak zwany długi weekend. Jeśli chcesz też, daj znać do końca lipca, żeby było wiadomo ile pokoi zarezerwować. No i żeby były.
Miejsce o którym mowa jest tu: :)
CF
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Niestety nie jade, a tak bedzie równo...
Niedobra wiadomość, że nie jedziesz. Ładnie wygląda to "równo". Jesteś bardzo hojny!
Popieram. Dobra robota.
FAT :-).
FAT - Kamrat :-)
555 wygląda lepiej
Jesteś w klubie 500+ :) Dziękuję :)
CeloFanie - dzięki za taką możliwość pomocy dzieciakom na Ua, Człowiek jedzie tam, wybawi się, dzieciakom przy drodze, na wioskach pomacha, loda w magazynie kupi, lizaka, ale taka pomoc to jest to!
Lepiej nie można tego ująć :)