Kikuś to wspaniały kot. Naprawdę się o niego martwię. Ma 7 lat i naprawdę dużo przeszedł, ma chorą tarczycę, przyjmuje tabletki dwa razy dziennie, co trzy miesiące ma przeprowadzane badania krwi, koszt tabletek to ponad 200zł. Przydałaby się dobra karma i jakieś suplementy. To nie jest kwestia życia i śmierci, są osoby które bardziej potrzebują wsparcia, jednak każda złotówka pomogłaby zapewnić mu komfort, ja się uczę i nie mam zbyt wielu pieniędzy. Z góry dziękuję za wpłatę

Mój ojciec znalazł go w 2014 pod budynkiem w którym pracuje. Wziął kociaka do domu, po roku zaginął, długo go szukałem, po 3 miesiącach siostra powiedziała że zobaczyła go nieopodal, nie wierzyłem że to on, nie mieszkamy w wielkiej wsi więc nie było problemu ze spotkaniem go ponownie. Był sporo grubszy i miałem wracać do domu, ale postanowiłem sprawdzić jego zdjęcie, ma charakterystyczne łaty, prawdopodobnie poszedł za daleko i nie potrafił sam wrócić. Pewnego dnia wrócił do domu z opuchniętą łapą, okazało się że ma złamaną miednicę, sporo musiał być w zamknięciu żeby kość się zrosła. Weterynarz powiedział że to samochód, albo ktoś go kopnął. Na prześwietleniu tej łapy zobaczyliśmy też że jest tam śrut.. ktoś strzelał do niego z wiatrówki. Jeszcze 2 lata temu lubił długie spacery, po tygodniu poszukiwań wrócił do domu :/ Ostatnio się rozleniwił, może przeszedł na emeryturę, najbardziej lubi spędzać czas w domu. Miał też kleszcza, strasznie wtedy schudł, nie chciał jeść, wyzdrowiał po kilku dniach. Nie rozumiem jak można porzucić takie zwierzę same w pudełku.. przepraszam że tak się rozpisałem. Życzę zdrowia wszystkim kociakom.