Pomóż mi wyremontować miejsce moich marzeń
Pomóż mi wyremontować miejsce moich marzeń
Nasi użytkownicy założyli 1 233 594 zrzutki i zebrali 1 370 888 374 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności8
-
Kochani,
Jeśli śledzicie moje relacje na Instagramie to wiecie, że postanowiłam w zamian za wpłaty podzielić się namiastką tego mojego cudownego miejsca - korzystając z obfitości wspaniałych owoców, które tutaj rosną (a także w ogrodzie podkrakowskiego domu, w którym póki co nadal mieszkam). Jabłka, śliwki, jeżyny - pozamykałam w słoikach abyście mogli poczuć chociaż odrobinkę wspaniałej energii jaka tu panuje.
Te przetwory traktuję także jako mini-próbkę i zapowiedź tego, co chciałabym aby się działo w tym miejscu. Coraz bardziej czuję potrzebę dzielenia się moim podejściem do natury, ewidentnie to miejsce tak na mnie wpływa. Chciałabym jak najwięcej opowiadać, pokazywać i uczyć jak można żyć blisko natury, jak o nią dbać, korzystać z szacunkiem i wdzięcznością.
Mam ogromną nadzieję, że uda mi się wyremontować to miejsce tworząc przestrzeń do różnych warsztatów przybliżających Nas do powrotu do życia w zgodzie z naturą.
W ostatnim czasie poczyniłam kolejne kroki związane z remontem - wspaniały specjalista od starych budynków przeprowadził u mnie ekspertyzę (jeśli przymierzasz się do remontu starego obiektu lub po prostu jest Ci bliskie żywice w naturalnym domu - ogromnie polecam pana inżyniera Piotra Horodyskiego i jego grupę na fb "Stary dom w remoncie").
Jak, być może wiecie, z wykształcenia jestem architektem, z wielu przyczyn nie pracuję w zawodzie, jednak ostatnio dzięki działaniom tej grupy zaczynam ponownie wierzyć, że jest jeszcze dla nas jakaś nadzieja i takimi oddolnymi działaniami możemy coś zmienić, przybliżyć się do natury, mieszkania w zgodzie z nią, z dbałością o tradycję i szacunkiem do starych obiektów. Plany działań po mału się klarują, wierzę, że uda się zrobić wiele dobrego.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Długo wahałam się nad założeniem zrzutki, bo wiem, że są osoby, które znacznie bardziej potrzebują pomocy i sama staram się pomagać jak mogę, ale po namowach znajomych jednak spróbuję...
Historia szukania miejsca do życia w wielkim skrócie.
Po śmierci mojej mamy (zmarła na nowotwór, wcześniej, ciągle się nią zajmując dość mocno zaniedbałam moją firmę ledwie wyrabiając na opłaty...) zaczęłam szukać możliwości wyprowadzenia się od dwóch mocno problematycznych osób (nie będę owijać w bawełnę - czuje się w domu jak w więzieniu... ciągle kontrolowana, obrażana i poniżana...). Miałam niewielką kwotę (część pieniędzy po sprzedaży malutkiego mieszkanka w Krakowie, w którym mieszkałyśmy z mamą zanim przeniosłyśmy się do jednego domu z babką i ciotką - to było kiepskie rozwiązanie, ale na ten moment niestety było najlepszym). Nie wierzyłam, że uda mi się znaleźć dom w miarę dobrym stanie, wystarczająco duży, żeby pomieścić także moją pracownię i w miejscu na tyle spokojnym, bym mogła tam mieszkać (kwestie moich nadwrażliwości to kolejny temat rzeka, nie chcę Was za bardzo zanudzać swoją i tak długa opowieścią).
Uważam, że jego znalezienie i uzbieranie pieniędzy na zakup to absolutny cud. Dosłownie w ostatniej chwili miałam potrzebną kwotę dzięki osobom, które kupiły ode mnie przeróżne przedmioty, z resztą różnych zbiegów okoliczności i dziwnych zdarzeń w całej tej historii nie brakowało.
Mama zmarła 3 stycznia. Poważniejsze poszukiwania zaczęłam w lutym - wtedy pierwszy raz pojechałam na Podkarpacie. No dobra, przeglądanie ogłoszeń trwało już od jakiegoś roku, wcześniej próbowałam namówić mamę żebyśmy się razem wyprowadziły, bo ona tez nie mogła już znieść tego towarzystwa... W rezultacie sprzedała to malutkie mieszkanko w Krakowie, ale kwestie wyprowadzki i uwolnienia się od nich zostawiła już mnie, sama była na to zbyt słaba...
To moje wspaniałe miejsce, o którym tu mowa zachwyciło mnie od razu. Jak tylko tam przyjechałam to wiedziałam, ze to musi być to. Cena była niestety znacznie wyższa niż absolutnie wszystkie moje pieniądze. Po negocjacjach udało się ustalić taką, jaka była w zasięgu. W marcu podpisałam umowę rezerwacyjną, brakowało mi wtedy dokładnie 20 tysięcy. Od tego momentu pracowałam jak tylko się dało, jeździłam na różne targi tyrając po kilkanaście godzin, sprzedawałam przeróżne rzeczy z domu. Dosłownie 2 dni przed umową końcową miałam całą kwotę😀 12 maja to wspaniałe miejsce było już moje😀
Teraz bardzo intensywnie pracuję, żeby móc się tam przenieść. Znowu jechałam z Dziuplą Puszczyka, gdzie tylko się dało stojąc na stoisku po 12h... Mimo wszystko czego bym nie robiła to wiem, że sama nie dam rady... Zwłaszcza, że ciało zaczęło mi się buntować, coraz bardziej męczą mnie takie maratony...
Do mieszkania w tym domu niewiele mi potrzeba, łazienka czy pokój do spania są w stanie, który absolutnie mi wystarcza. Różne potrzebne sprzęty po mału udaje mi się uzbierać - czy to kupując za drobne kwoty czy odbierając rzeczy, które ktoś chce wyrzucić, a dla mnie będą wystarczające. Gorzej z najważniejszą rzeczą do przeniesienia, czyli moim źródłem utrzymania - pracownią. Moja pracownia, zwłaszcza ta florystyczna, zajmuje sporo miejsca i jej przewiezienie będzie wymagało przyjazdu ciężarówki (oby udało się zapakować na raz...). Oczywiście koszt tego będzie niemały, ale póki co nawet nie bardzo jest jak tam podjechać - dojazd jest dość stromy, porośnięty trawą, dużym pojazdem będzie ciężko (kurier ostatnio się poddał, nie wjechał...) Generalnie przynajmniej trochę trzeba ją utwardzić, docelowo, żebym mogła tam wjeżdżać w zimie, trzeba będzie zrobić to porządnie.
W pomieszczeniach na pracownię zaczęłam troszkę demolki typu usuwanie karniszy, wymiana oświetlenia, łatanie dziur, przygotowanie do malowania. Liczyłam, że tyle wystarczy, żeby przenieść pracownię, móc spokojnie pracować i zarabiać na kolejne remonty... Niestety pojawił się problem - na parterze mam podłogi na legarach pod które jakoś dostają się dzikie pszczoły... i giną w ogromnych ilościach. Żeby temu zapobiec dobrze byłoby zdemontować podłogę, zrobić izolacje, wylewki itd. Na to niestety też mnie nie stać...
Oczywiście wszelkich rzeczy do zrobienia jest więcej, te są takimi najpilniejszymi...
Ale mam nadzieję, że i to jakoś się uda. Liczę też na to, że kiedy będę już tam mieszkać praca będzie mi szła lepiej i na dalsze remonty zarobię.
Kiedy tylko tam jestem czuję się cudownie, wreszcie nie jestem kontrolowana na każdym kroku, nikt nie przylatuje jak tylko coś mi spadnie, nikt nie podsłuchuje gdy z kimś rozmawiam, nie musze się tłumaczyć z każdego ruchu, zakupu czy czegokolwiek... To jest OGROMNA ulga. Jak już będę mogła tam na stałe zamieszkać i tam pracować...
Pomysłów na wykorzystanie tego miejsca dla dobra nie tylko mojego oczywiście także mi nie brakuje, ale to w swoim czasie.
Jeśli możesz dorzucić na ten cel chociaż złotówkę - będę bardzo wdzięczna. Jeśli możesz pomóc w pracach, znasz jakieś sprawdzone ekipy w okolicy Rzeszowa itd. - proszę daj znać.
Wielkie dzięki za wszelkie wsparcie! 💛🙏
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj.
Kupuj, Wspieraj, Sprzedawaj, Dodawaj. Czytaj więcej
Pomagaj organizatorowi zrzutki jeszcze bardziej!
Dodaj swoją ofertę/licytację - Ty sprzedajesz, a środki trafiają bezpośrednio na zrzutkę. Czytaj więcej.
Organizatora:
10 zł
Kupione 2 z 7
15 zł
Kupione 1 z 4
15 zł
Dostępne 2 szt.
15 zł
Dostępne 18 szt.
17 zł
Dostępne 4 szt.
20 zł
Dostępne 4 szt.
21 zł
Dostępne 7 szt.
25 zł
Kupione 8 z 8
10 zł
Kupione 1 z 1
10 zł
Kupione 1 z 1
Kochana, rozumiem Cię. Wysyłam mnóstwo dobrej energii ❤️
Bardzo dziękuję!❤🙏
Powodzona, będę wspierać na ile dam radę ❤️
Dziękuję!❤🙏