id: 3g36kh

POMÓŻCIE NAM UNIKNĄĆ BEZDOMNOŚCI

POMÓŻCIE NAM UNIKNĄĆ BEZDOMNOŚCI

Nasi użytkownicy założyli 1 158 788 zrzutek i zebrali 1 203 586 981 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Witajcie

Nazywam się Patrycjusz i zwracam się do Was wszystkich z największą prośbą, o jaką kiedykolwiek mógłbym się zwrócić.


- W sierpniu tego roku, przez postępujące choroby, złą sytuację na rynku pracy, spowodowaną przez Pandemię, straciłem pracę.

Pomimo codziennie wysyłanych CV, nie byłem w stanie znaleźć pracy, której bym podołał ze względu na zdrowie. Od 5 lat przyjmuję lek w plastrach z buprenorfiną, bez którego dosłownie nie jestem w stanie wstać z łóżka, czy zrobić kroku (U mnie ciągle trwają badania nad Zespołem Marfana, ciężkim przebiegiem depresji, a przez to bólami kości, stawów, mięśni. Zmagam się także z migrenami, które wykluczają mnie z życia zawodowego i rodzinnego, często na 3 do 4 dni. Na końcu zostaje jaskra i wysoka krótkowzroczność, z którą zmagam się od dziecka.)

Bez tych leków mogę jedynie zwijać się z bólu i błagać, by ktoś się zlitował i zakończył moje cierpienie. .


Bez drogich leków, nie jestem praktycznie w stanie funkcjonować, a pożerają one sporą część i tak małego budżetu.


To wszystko sprawiło, że zaczęły się generować potężne długi. Z każdym tygodniem co raz większe, a życie przerodziło się w walkę o przetrwanie, na zmianę z wegetacją.


Razem z narzeczoną opiekujemy się dwójką dzieci (14 i 18 lat), które mamy na utrzymaniu, a które na tę chwilę nie poradzą sobie same.

Jesteśmy zmuszeni wyjechać za pracą za granicę, by przetrwać - podejmując się pracy, która nie poprawi naszego stanu zdrowia, a wręcz go pogorszy, ale poprawi nasza sytuację.


Jednak sprawa najważniejsza, przez którą zwracam się do Was o pomoc, dotyczy naszego mieszkania.

Mieszkamy w Łodzi, w wynajmowanym mieszkaniu. Wszelkie środki, jakie udaje nam się zdobyć z pracy narzeczonej, czy mojej dorywczej, idą na życie, zapewnienie dzieciom posiłku każdego dnia, czy na najważniejsze rachunki związane z wykupieniem recept.


Na tę chwilę nie mamy nawet na zapłacenie czynszu i grozi nam na dniach eksmisja. Pomimo wszelkich dołożonych starań, wylądujemy na ulicy, bez środków do życia. Nie stać nas na nic.

Aby wyjechać i zdobyć środki do życia, musimy zapewnić dzieciom mieszkanie na ten czas.

W tym momencie jest to 1850 złotych czynszu za miesiąc listopad i 1800 złotych czynszu za miesiąc grudzień.

Błagam Was wszystkich. Wszystkich tych którzy mogą pomóc. Błagam w imieniu własnym, Ukochanej i niczego jeszcze nieświadomych dzieci.

Jeśli tylko jesteście w stanie pomóc, sprawcie byśmy przez najbliższe dni nie wylądowali na ulicy. Byśmy mogli wyjechać i szukać pracy dalej, starając się zadbać o swoich bliskich.


Na wsparcie rodziny nie możemy niestety liczyć.

Kilka lat temu odeszliśmy od wyznania Świadków Jehowy i od tego czasu nie utrzymują z nami żadnego kontaktu. Przestaliśmy dla nich istnieć, bez względu na okoliczności. Nie liczy się rodzina, nie liczy się to, że zimą możemy trafić na ulicę, bez grosza przy duszy.

Mamy teraz tylko siebie i resztkę nadziei, że jeśli nie możemy liczyć na pomoc najbliższej rodziny, to być może pomogą nam obcy ludzie, i uchronią nas przed bezdomnością.


Kwota podana w zrzutce, to koszty samego czynszu, za ten i przyszły miesiąc.

Pomóżcie nam tylko zadbać o schronienie...

My niezmiennie dokładamy i będziemy dokładać wszelkich starań, by najbliższa i dalsza przyszłość naszej czwórki, była lepsza niż ostatnie, koszmarne miesiące.


Wasza pomoc, to nasze być, albo nie być.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 2

 
Dane ukryte
ukryta
SP
szymon pawłowicz
50 zł

Komentarze 1

 
2500 znaków