Siemka!

Co ja mogę o sobie powiedzieć. Jestem byłym policjantem i od 6 lat przebywam na emeryturze resortowej. Zawsze byłem związany z aktywnością. Po prostu lepiej mi wychodziły fikołki niż nauka matematyki. Moja bardzo dorosła córka kiedyś powiedziała cytuję: "Tati Ty nigdy nie będziesz się starzał z godnością". Ona wie, jest psychologiem, pedagogiem i czymś tam jeszcze o czym nie mam pojęcia.

Mam status weterana. Zaliczyłem misje w Kosovie. Jestem aktywnym strzelcem i szkoleniowcem, mniej aktywnym myśliwym, cały czas biegam, jeżdżę na rowerze, pływam i uprawiam sport strzelecki. W życiu boję się trzech rzeczy: lekarzy (są przereklamowani), krów (mają straszne rogi, kopyta no i się dziwnie patrzą) oraz nocy w lesie.

Dlaczego chcę pomóc? Odwróćmy pytanie - a dlaczego nie? Podjąłem decyzję o marszu 100km wzdłuż brzegu rzeki Warty - tak trochę dla jaj ;) Pochwaliłem się kilku kolegom jaki ze mnie kozak, więc kości zostały rzucone.

Natkę poznałem na Charytatywnym Pikniku Strzeleckim, który został zorganizowany specjalnie dla niej. Wtedy skradła mi serce. Uległa wypadkowi motocyklowemu rok temu, w sierpniu. Złamała kręgosłup i porusza się na wózku inwalidzkim. Bogu dzięki, ma zmiażdżony a nie przerwany rdzeń kręgowy. Ma szanse stanąć na nogi. Jest dzielna, nie poddaje się, cały czas się rehabilituje co niestety bardzo dużo kosztuje. A to dopiero początek drogi. Świat jest straszny. Stworzony system jest nieludzki. Jeżeli system nie potrafi sobie poradzić, trzeba iść pod prąd i go złamać.

Startuję 13 października!!!

W taki sposób chcę dać jej coś od siebie, dlatego proszę Was o pomoc! :)

Patronat nad Marszem sprawuje Nasze Radio. Informacje o Marszu dostępne na stronie internetowej oraz na antenie :) :) :)