PROMYK NADZIEI DLA ANETY
PROMYK NADZIEI DLA ANETY
Nasi użytkownicy założyli 1 223 702 zrzutki i zebrali 1 342 220 791 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Kochani, dziś mija miesiąc jak przestało bić serce mojej siostry. Jest ciężko, bardzo ciężko żyć, gdy wiesz że zostały Ci tylko wspomnienia i zdjęcia, boli że nie porozmawiasz z Nią i nigdy już do Niej nie zadzwonisz. Łzy i smutek po stracie Anetki goszczą u mnie codziennie, nie można zapomnieć tego co powiedziała, tego co razem robiłyśmy, Razem żyłyśmy 44 lata. Pocieszeniem dla mnie jest fakt ,że nie cierpi, nic ją już nie boli. Myślami i sercem zawsze będę przy niej a jak bóg powoła mnie do Siebie pójdę także na spotkanie z Anetką - pewnie przygotuje miejsc dla Mnie, Zbiórka trwa jeszcze 96 dni tak jak było to w planach. Jeśli ktoś chce może jeszcze wpłacać symboliczne złotówki, które będą przekazane dzieciom.Oczywiście nie zastąpi to im Kochającej Mamusi ale ukoi ból po stracie Najważniejszej osoby w ich życiu. Dziękuję - Dorota
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Mam na imię Aneta - 44 lata, Mam męża i dwoje dzieci- bliźnięta (17 lat, syn i córka). Mam też nieproszonego gościa w sobie od 16 lat - NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY.
Moja historia choroby rozpoczęła się po urodzeniu dzieci w 2001r.
Usunięto wtedy guz wraz z nerką, guz nie był groźny, ale spokojnie dał mi pożyć tylko 4 lata, kiedy to ujawnił jako ziarnica złośliwa a po następnych dwóch latach dołączył inny nowotwór o imieniu
LIPOSARCOMA.
Nauczyłam się z nim walczyć, kolejne operacje (łącznie 9) - ostatnia w 2015 r, kursy chemioterapii, badania kontrolne i ciągłe pytanie czy jeszcze pozwoli mi pożyć i cieszyć się moimi dziećmi i radością dnia codziennego.
Miałam dni lepsze i gorsze, ale byłam i żyłam. Tak to trwało do listopada 2017 r, kiedy 2 razy podana chemia dała spustoszenia w całym organizmie. Wraz z tymi powikłaniami uciekło światełko w tunelu, światełko Nadziei na podanie doświadczalnego leku ze Stanów Zjednoczonych, do którego byłam przygotowywana.
Przyszło zwątpienie i bezsilność a także pytanie? Jaką mam szansę na ŻYCIE, na bycie ze Swoją Rodziną?
Polscy lekarze nie mają już dla mnie propozycji leczenia. Poddałam się, ale nadal z rodziną szukamy, jeździmy, chwytamy się tez medycyny niekonwencjonalnej. Sprawdzamy wszystkie nowinki medyczne by znaleźć
Promyk Nadziei.
Czekamy też na odpowiedź z Kliniki w Niemczech.
Na to wszystko potrzebne są pieniądze, duże pieniądze.
Leki, suplementy diety, dieta bogata w witaminy oraz wyjazdy na konsultacje prywatne w Bydgoszczy oraz w Warszawie a w niedalekiej przyszłości Klinika w Niemczech, to koszty, których w tej chwili nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć. Dlatego też zwracam się do Znajomych i Nieznajomych o Pomoc, o Promyk Nadziei!!
Będę wdzięczna za każdą nawet najmniejszą wpłatę, która zostanie wykorzystana wyłącznie na moje leczenie.
DZIĘKUJĘ. ANETA RĄCZKOWSKA.
,, TAM GDZIE LUDZIE DZIELĄ SIĘ SERCEM,
TAM ROŚNIE NADZIEJA,,
Nadzieja dla mnie bym uwierzyła, że jeszcze może być dobrze, że tym razem też
,, GO ,, Pokonam.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zdrowia.
Aneta trzymamy kciuki!!!!!!!
Szybkiego powrotu do zdrowia.Pozdrawiam
Aneta powodzenia w dalszym leczeniu
Od przyjaciol z anglii