Zbiórka na leczenie Oli Krzeszewskiej

Jestem Ola, mam 33lata, męża, cudownego synka i nieproszonego gościa, który przewrócił moje życie do góry nogami (chodzi mi niestety o raka jajnika).Moje życie przez ostatnie prawie 5lat było jedną wielką walką. Kilka rund już przegrałam, kilka wygrałam ale po każdej otrzepuję się i podnoszę z jeszcze większą siłą, determinacją i chęcią walki.Nie ma szans bym się poddała, nie ma takiej możliwości bym świadomie skazała moje dziecko na życie bez matki.Dla mnie matka jest kimś cudownym i niezastąpionym i mam nadzieję że będę potrafiła być tak wspaniałą mamą dla Mateusza jak moja mama jest dla mnie❤Ale bym mogła odegrać tą życiową rolę najlepiej jak potrafię potrzebuję Waszego wsparcia w każdej kolejnej walce. Wsparcia nie tylko finansowego ale również duchowego.Tyle razy już mi pomogliście a ja po raz kolejny jestem zmuszona o to prosić. Medycyna konwencjonalna nie jest w stanie zaproponować mi już zbyt wiele więc trzeba próbować na własną rękę. Dzięki Wam zaczęłam leczenie tzw lamininą I bardzo chciałabym to kontynuować, zależy mi też bardzo na konsultacji w Essen, może Oni będą mieli inne, świezsze spojrzenie na moją chorobę.Mateusz co raz częściej pyta "mamo kiedy wyzdrowiejesz?"....przytulam go wtedy mocno i ze łzami w oczach mówię....JUŻ NIE DŁUGO, już nie długo????Kochani nie pozwólcie mi przegrać tej walki, a jeśli trzeba będzie to z takimi ludźmi jak Wy wygram i wojne!!!