id: z5fc3z

Trudny czas dla Kociego Azylu. Walczymy o przetrwanie.

Trudny czas dla Kociego Azylu. Walczymy o przetrwanie.

Opis zrzutki

Mała fundacja, taka na kilkanaście kotów, nie więcej- mówił rozum. A co mówi serce, gdy człowiek odbiera po kilkanaście telefonów tygodniowo? Rozum mówi: nie dasz rady udźwignąć, serce podopowiada, że jak nie pomożesz, to kot umrze w krzakach. Średnia wartość faktur za każdy miesiąc z samej lecznicy weterynaryjnej to 8 tysięcy złotych. A to tylko garstka tych zwierząt, którym udaje się pomóc.

Dodatkowo opłaty za lokal, prąd, żwirek, karmę, podkłady higieniczne, środki do dezynfekcji.. Nie wiem, jakim cudem dotąd daliśmy rad. Tym cudem są chyba ludzie, którzy nas wspierają.

Niestety, dziś została ich tylko garstka. Przez koronawirusa? A może przez to, że potrzeba ratunku nigdy się nie kończy?


Zrzutka pyta " A Ty na co zbierasz?". NA WSZYSTKO: na jedzenie, opiekę weterynaryjną , na lokal, na długi w lecznicach.

Na palcach jednej ręki mogę policzyć przypadki podopiecznych, którzy nie wymagali opieki weterynaryjnej na wczoraj. Jaki jest tego efekt, zobaczcie sami. To tylko niektóre z tych, które dzięki pomocy naszej i darczyńców mogą cieszyć się zdrowiem.

hd23a2ca5201666b.jpeg

wc8fc63948512646.jpeg

e4b975f6b0007f3c.jpeg

w1c55990dd0aa88e.jpeg

O niektóre walczymy nadal, mimo, że pod naszą opieką są od wielu miesięcy. Staramy się nigdy nie poddawać, one napędzają nas do działania. Jesteśmy ich głosem. Były same, zapomniane, takie niewidzialne. Dopiero w momencie obrzydliwego stanu, ktoś zaczynał się nimi interesować. Gdyby tylko ten ktoś chciał widzieć wcześniej, lepiej, bardziej, mocniej..


Wtedy taki Stasiu cieszyłby się komfortem życia i dobrostanem znacznie wcześniej.

l6a537db8e821baf.jpeg

A bezdomniaczkowi udałoby się pomóc realnie, a nie tylko pomóc mu przejść za tęczowy most.

r25aa247d92cd3a9.jpeg

Są i tacy, którzy zgłaszają nam chore bezdomniaki ekspresowo i za to zawsze ogromnie im dziękujemy.

k661b5634d197dea.jpeg

rc3916d0f288013c.jpeg

Zdajemy sobie sprawę, że część naszych podopiecznych zostanie z nami na zawsze. To koty niewidoczne- stare, niedotykalskie, wycofane. Dla nich chcemy stworzyć takie miejsce, w którym odnajdą bezpieczny kąt, będą u siebie, w spokoju i bez straszków.


Ciężko jest w skrócie opisać to, co się nosi w sercu. Bo mimo ogromu bólu i cierpienia jakie one noszą przez całe swoje życie, to jest w tym wszystkim nadzieja. Bo kiedy odmieniamy ich świat na lepsze, nasze serca robią się przepełnione tą iskierką. Szansa- na lepsze jutro, spokojny dzień, zdrowie i ŻYCIE. To wszystko dla nich.

Wiecie jakie to uczucie, gdy pierwszy raz kot się do Ciebie uśmiecha? Gdy ze smutnego Misia robi się szczęśliwy Miś?

zb5c986bc62cd968.jpeg

Dlatego będziemy walczyć do końca! Nie poddamy się dla nich. Będziemy wołać rozpaczliwe o pomoc i będziemy w tym na tyle, na ile to możliwe. Dla nich. Dlaczego? Bo one nie mają nikogo. Nikogo oprócz wolontariuszy.

Tej garstki osób, która czyni dobro.

Jednak my to tylko narzędzie i ręce do pracy. Bez sponsorów, dobrych ludzi, wielkich serc, nasze ręce są do niczego.

A one zawsze czekają.

p21dbd6195d95642.jpeg

To mały wycinek naszych podopiecznych. Mogłam dodać tylko 9 zdjęć. Jak? Kiedy każdy jest tak samo ważny?

Czyńcie dobro razem z nami. A jeśli pomyślisz sobie, że Twoja złotówka to kropla w morzu.. pomyśl, że wszyscy tak mówią. A to ogromny błąd. Każda kwota jest cenna. Z tych złotówek budujemy właśnie Koci Azyl.

Jeśli możesz- zrezygnuj z tabliczki czekolady, chipsów, książki, ozdoby do domu, z czegoś, co jest mało ważne. Daj z siebie tyle, ile możesz, nic więcej. Ale pomóż. Nie nam. Tym wszystkim, którzy sami nie mogą poprosić o pomoc a jej potrzebują.

l8a7cde276c4411b.jpeg

--------------------------------------

Fundacja powstała w kwietniu 2019 roku. Miała służyć tylko temu, by pomagać społecznym opiekunom. Tak się nie da. Patrzeć na to, co się wokół dzieje.

Zamarzyłam o takim Kocim Azylu, przystani dla chorych, przeganianych, niechcianych.

Dostaliśmy lokal od miasta- duży i zdezelowany. Działamy na 16 metrach bez kanalizacji i ogrzewania. Reszta budynku, choć z potencjałem, jest w stanie tragicznym. Żyliśmy nadzieją, że uda nam się coś z tym zrobić. Dziś mówimy dość! Naszym marzeniem jest kupienie niedużego lokalu, z którego nikt nas nie przegoni.. Nie ma jednak w tej chwili za co. Mówią raz się żyje- próbujemy. Może się uda dzięki tej zbiórce coś odłożyć?


Chcielibyśmy działać już w takim miejscu, w którym będziemy czuć się bezpiecznie, w którym ludzie przestaną nas przeganiać, donosić, wyzywać od śmierdzieli.

Wierzę, że to się uda. Rok temu nie wierzyłam, że będę miała gdzie zabezpieczać koty, że będę miała cudownych wolontariuszy. To się spełniło.


Teraz po cichu marzę o bezpieczeństwie, finansowym i lokalowym.

Mówią, że jeśli mocno się w coś wierzy, to kiedyś to nadejdzie.

A Ty możesz mi w tym pomóc.

Na dzień dzisiejszy działamy tu:

gd6f6378b137bbae.jpeg

To jest ta część, która straszy.

Koty natomiast mają się tak:

kc29593e562bd030.jpeg

b7a8e521052dd417.jpeg

Dla chcącego nie ma rzeczy niemożliwych. One mają się dobrze. Dobrze dlatego, że nie mają takiej świadomości jak my.

Trzymajcie proszę za nas kciuki. Wesprzyjcie proszę w tym potężnie trudnym czasie. Czasie, w którym najlepiej siąść i płakać.


Możecie mnie poznać bliżej- mnie i moje spełnione marzenie. W wywiadzie dla TV Max jeszcze nie wiedziałam, że niektóre z nich się spełnią.

Poniżej również magiczny wywiad dla radia. Zamknij oczy i posłuchaj.




https://prk24.pl/52341046/koci-azyl--joanna-lejtan






Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!