Ratujmy Jerzyki!
Ratujmy Jerzyki!
Nasi użytkownicy założyli 1 161 906 zrzutek i zebrali 1 206 337 241 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności6
-
Dzień dobry!
Dawno nas tu nie było, ale nie leniuchowaliśmy. 🙈
Dwa kolejne Jerzyki opuściły ekipę.
Przyznaję bez bicia - płakałam jak dziecko.
Wydawało się nam, że będą to już dwa OSTATNIE wypuszczone ptaki.
Okres lęgowy już przecież zakończony...
NIESPODZIANKA! 🥳
Dokładnie 12 minut po wypuszczeniu ostatniego Jerzyka dostałam wiadomość:
"Nie zgadniesz, co dla Ciebie mam."
Kolejny Maluch.
Tym razem pojawił się większy problem.
Brak sterówki.
U ptaka, który całe swoje życie spędza w powietrzu to ogromny problem.
Te wariaty śpią, a nawet kopulują w locie!
Sterówka odrośnie dopiero za 2 lata.
Były różne plany działania... ale walczymy.
Jeżeli Maluch podrośnie i nie poradzi sobie z lataniem, to będziemy się zastanawiać co dalej.
Może zostanie z nami do czasu wyrośnięcia nowej sterówki? 😅
W weekend musiałam zamówić kolejne 1200 świerszczy z hurtowni, a do czasu dostarczenia przesyłki polować na inne robale. 😂
Nowy Malec przebija wszystkie poprzednie Jerzyki, jeżeli chodzi o apetyt i sposób w jaki pochłania jedzenie.
Jest niesamowity! 😍
Wciąż zbieramy fundusze - kto tylko ma ochotę, może nas jeszcze wesprzeć. 🤗
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Ta zrzutka nie ma jeszcze aktualności.
Opis zrzutki
Witam w imieniu Jerzyków!
Mam na imię Ada i pracuję jako technik weterynarii w klinice weterynaryjnej. Podobno przynoszenie pracy do domu nie jest najlepsze, ale... co w sytuacji, gdy przyniesienie jej do domu może uratować życie jakiegoś małego, uroczego, bezbronnego stworzenia?
W okresie letnim do Kliniki trafia wiele Jerzyków. Ludzie znajdują młode lub dorosłe, chore lub zdrowe, osłabione lub wychudzone, ranne lub w pełni sprawne ptaki prawie wszędzie. Chodniki, drogi, klatki schodowe, piwnice... Nie mają pojęcia, co z nimi robić więc przynoszą je do nas. W większości przypadków, takie Jerzyki wymagają opieki - pisklaki odchowania, ranne leczenia, a wycieńczone odpoczynku i dokarmienia. Zajmowanie się Jerzykami wymaga ogromnego nakładu czasu. Nie są to proste ptaki. Nie jedzą same, nie otwierają chętnie dzióbków. Decydując się na "branie Jerzyków pod skrzydła" postanowiłam ten czas poświęcić, ale muszę poprosić was o pomoc.
Opieka nad Jerzykami wymaga pewnych nakładów finansowych. Będę walić prosto z mostu - nie mogę sobie pozwolić na takie wydatki. Po co to robię? Po to żeby im pomóc. Mogę odpuścić - jasne, ale mogę też poświecić swój czas, zapewnić im opiekę weterynaryjną, doskonałe warunki... Potrzebuję jednak waszego wsparcia. Wykarmienie jednego młodego jerzyka to koszt ok. 100 zł w sytuacji, gdy świerszcze są zamawiane z hurtowni. Nie licząc oczywiście witamin, leczenia itp. Dzisiaj złożyłam pierwsze hurtowe zamówienie, ale wcześniej zaopatrywałam się w owady w sklepie zoologicznym, co generowało koszt ok. 15 zł dziennie na jednego Jerzyka, a ciągle ich przybywa... To prosta matematyka.
Zrzutkę ustawiłam na symboliczną kwotę 100 zł.
Ile się uzbiera, tyle pójdzie w Jerzyki.
Świerszcze, larwy, termofory, leki, witaminy, koce polarowe do wyścielania ich tymczasowych domów.
Planuję na bieżąco wrzucać rachunki i informować was, co słychać u moich małych podopiecznych.
Ewentualne pytania możecie śmiało wrzucać w komentarzach Zrzutki.
Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili czas na przeczytanie opisu i wszystkim, którzy postanowią nas trochę wesprzeć każdą złotówką.
P.S. Jerzyki zjadają upierdliwe komary - pomagajmy im jak możemy! ;)
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia mamo jerzykow 😍