Kilka osób zadeklarowało chęć pomocy, więc zakładam zbiórkę żeby wszystko było "na czysto".

zbierają na odrobaczenie i kastrację mamy.

Piękny wyremontowany kościół, nowa droga, rondo... i dwójka starszych osób mieszkająca w rozpadającym się domu bez kanalizacji, bez ciepłej wody. Mało kto kastruje tu zwierzęta, bo i po co? Przecież zawsze można wywieźć nadmiar do lasu, albo od razu w worku do pobliskiego jeziora. A jak nie to przestać karmić, same się rozlezą po wsi w poszukiwaniu jedzenia.

Tak właśnie kocia mama pojawiła się pewnego dnia u starszych ludzi. Pani zrobiło się jej szkoda i zaczęła ją dokarmiać chociaż resztkami. Kotka była spłoszona i nieufna nie dawała się złapać, a tu pewnego dnia przyniosła pod okno szóstkę kociąt. Pani zaczęła szukać pomocy i tak trafiło na mnie.

Kiedy je poznałam kociaki miały początek kataru (na szczęście sprawa już zażegnana). Chciałbym całą rodzinkę odrobaczyć i znaleźć maluchom nowe domy. Mama okazała się młodziutką, miziastą kocią i jeśli nie znajdzie domu może zostać z Państwem. Oczywiście zostanie wykastrowana.

Każdemu kto zechce się dorzucić do zbiórki z całego serca dziękuje :)