Dalsze Leczenie i Nowy Start w Życiu
Dalsze Leczenie i Nowy Start w Życiu
Nasi użytkownicy założyli 1 226 555 zrzutek i zebrali 1 349 065 554 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witam. Nazywam się Paweł , w tym roku kończę 35 lat. Jestem tutaj dzisiaj , gdyż przyszło mi prosić o pomoc i wsparcie. Pokrótce napisze coś o sobie..
Całe moje życie to ogromny bagaż doświadczeń i emocji , w wieku 5 lat trafiłem do domu dziecka - gdyż moja mama nie potrafiła zadbać o mój dobry byt , nigdy nie miałem o to do niej pretensji - tak poprostu musiało być.. niestety ale mojego taty nigdy nie poznałem , wychowywałem się bez niego , nigdy go nie widziałem na oczy , więc całe życie cholernie mi go brakowało.. W placówce byłem tak naprawdę do lat młodzieńczych.. Zawsze mi było tęskno do domu , ale wiem że placówka wychowawcza była jedynym miejscem gdzie mogłem kontynuować naukę i poznać z czasem dorosłe życie..
W domu nigdy się nie przelewało, byłem świadkiem zza dziecka jak w domu była stosowana przemoc i agresja , zwłaszcza jak moja mama związała się z tyranem , który ją bił i zmienił całe nasze rodzinne życie w piekło.. policja w domu , gdzie opuściłem placówkę , była w naszym domu kilka razy w tygodniu.. Uciekałem , bo panicznie bałem się strachu i tego że tak naprawdę nic nie mogę zrobić , ani jak pomóc żeby wkońcu zapanował spokój .. Byłem świadkiem terroru , sam kilka razy zostałem uderzony przez partnera mojej mamy.. myślę że śmiało mogę napisać że chowałem się w rodzinie dysfunkcyjnej.. Niestety ale lata tej mojej młodości , odbiły się w moim już późniejszym dorosłym życiu.. Latami budował się we mnie ogromny strach , lęk i ogromny niepokój.. nie potrafiłem radzić sobie z emocjami.. całe życie musiałem sobie radzić sam - a nie było naprawdę lekko..
Starałem się o mieszkanie z gminy , ale chodząc na komisje mieszkaniowe , radni jednoznacznie stwierdzili że jestem młodym człowiekiem , że jestem zdrowy , i że muszę radzić sobie w życiu sam.. nawet argumenty , dokumenty że byłem wychowankiem domu dziecka i to że wychowałem się bez biologicznego ojca , nie przyniosły żadnego rezultatu..
W wieku 18 lat musiałem zamieszkać sam , gdyż chciałem się w pełni usamodzielnić , i uciec z tego domu , bo wiedziałem że nie mogę tam być , dla swojego zdrowia , ale myślę że już na tym etapie w tym młodym wieku miałem już bardzo zniszczoną psychikę , patrząc na ten cały obraz patologii która się działa latami..
W życiu dorosłym jakoś zawsze starałem się sobie radzić , wynajmowałem całe życie pokój za pokojem , podejmowałem pracę , które dawały mi środki na własne utrzymanie..
Ale tak naprawdę zawsze mi było ciężko , bardzo często nie starczało mi środków na wszystkie ważne opłaty , stąd zacząłem pożyczać pierwsze pieniądze w parabankach - których w większości nie spłaciłem do dzisiaj.. całe moje życie to jedna walka żeby przetrwać..
Nadszedł taki czas w moim życiu , cofając się dwa lata wstecz do 2022 roku , gdzie zaczęło dziać się dużo złego w moich organiźmie, gdzie miałem napady lęku, rozdrażnienia , złości , płaczu , chodziłem od kąta do kąta , praktycznie co drugi dzień płakałem. Zrozumiałem że jest źle ze mną .. Łagodziłem wszystkie smutki i to że prowadzę do dzisiaj samotny tryb życia w alkoholu.. to było moje lekarstwo żeby nie myśleć o problemach.. okazało się że szybko się od tego alkoholu uzależniłem ( zrozumiałem to dopiero nie dawno że mam problemy z nałogowym funkcjonowaniem)
Postanowiłem działać , udałem się do pani psychiatry , bo wiedziałem już że są to sprawy związane z moja psychiką .. Po przeprowadzeniu obszernego wywiadu w marcu tego roku z psychiatrą .. dowiedziałem się że mam silną depresję lękową - która rodziła się we mnie latami ( począwszy od mojego dzieciństwa) zważywszy na fakt co się działo złego w całym moim życiu.. plus to że nadużywam alkoholu.. dzisiaj już wiem że jestem alkoholikiem.. ale zacząłem walkę.. Prosiłem panią doktor o pomoc , do dnia dzisiejszego leczę się farmakologicznie , przyjmuje dwa leki dziennie ( łącznie 6 tabletek ) ale też pani psychiatra stwierdziła że mam zaburzenia osobowości , z tym jakich krzywd doznałem przez całe swoje życie.. Dostałem eskierownie do ośrodka uzależnień w Starych Juchach k.Ełku.. Bo bardzo doktor chciała mi pomóc..
Nie zastanawiałem się ani chwili dłużej , bo wiedziałem jak bardzo chce zmienić swoje życie , jak bardzo brakuje mi prawdziwego domu.. ale wiedziałem też że sam sobie nie poradzę , że potrzebuje pomocy..
Dostałem skierowanie do ośrodka w którym wstawiłem się 06.06.2024 , ale miesiąc przed pojawieniem się w ośrodku zostałem zwolniony przez mojego pracodawcę , któremu powiedziałem częściowo o swoich problemach i to że muszę jechać do ośrodka na dwa miesiące żeby ratować swoje zdrowie i dalsze życie.. niewiedząc czemu zwolnił mnie z dnia na dzień z pracy ( gdzie zawsze mnie chwalił i zawsze był zadowolony z mojej pracy )
Pracowałem tak naprawdę na umowie śmieciowej, więc musiałem na szybko zorganizować sobie ubezpieczenie zdrowotne żeby móc wstawić się w tym ośrodku.. nie wiedziałem co mam robić , bo przecież nikt by mnie nie zatrudnił na niespełna miesiąc czasu pracy , więc pierwszy raz poprosiłem o pomoc opiekę społeczną ( za namową mojej mamy ) żeby chociaż mnie ubezpieczyli.. udało się.. ubezpieczyli mnie na okres 90 dni żebym mógł pojechać na terapię żeby zwalczyć problem z alkoholem i depresją..
Terapię w pełni ukończyłem 01.08.2024 , gdzie poniżej zamieszczę zdjęcie , na dowód mojej prawdomówności.
I tutaj proszę państwa o pomoc.. gdyż wychodząc z ośrodka jestem bez żadnych środków do życia..muszę rozpocząć życie od nowa - kontynuując dalej terapię pogłębioną, oraz terapię z moim indywidualnym terapeutą.( który będzie mnie kosztował 150 zł co dwa tygodnie)
Na rodzinę nie mogę liczyć , zawsze radziłem sobie sam , ale teraz jestem w beznadziejnej sytuacji.. potrzebuję pieniędzy na wynajęcie pokoju oraz kaucji , oraz niewielkich środków na artykuły chemiczne i spożywcze.. planuje rozpocząć pracę na dniach ( muszę ją tylko znaleźć ) ale muszę działać na spokojnie , bez pośpiechu.. panicznie się boje , ale muszę być silny , wiele nauczyłem się na terapii , wiem jak mam sobie już radzić w życiu , wiem też że nie jestem już sam.. dalej będę kontynuował terapię utrzymaniowa.. póki co muszę w pełni stanąć na nogi , żeby znów wkońcu zacząć cieszyć się życiem.. Mam plany i cele , ale na wszystko niestety potrzeba czasu i środków..
Dzisiaj wiem że jestem już zupełnie innym człowiekiem , wiem że jeszcze ogrom pracy przede mną, jeszcze mam wiele tematów do przepracowania z moim terapeutą zwłaszcza moje dzieciństwo i brak tego ojca w moim życiu.. ale już dzisiaj wiem że będę silny , i się nie poddam.. dlatego będę naprawdę z całego mojego serduszka wdzięczny za każdą okazałą pomoc..Bo naprawdę potrzebuję tej pomocy.. Życie jest naprawdę piękne! I ja chcę brać te życie garściami ❤️
Jest jeszcze tyle do zrobienia w życiu 😊
Zapraszam też na mojego FB- https://www.facebook.com/profile.php?id=100000799192169 , o ile ktoś będzie chciał obserwować moją przemianę i mnie bliżej poznać 🤗
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!