Dzisiaj kocurek spod Urzędu Miasta Świętochłowice był w WetPet Gabinet Weterynaryjny w Czeladzi.

Z uwagi na to, że jest to kocurek bardzo zniszczony bezdomnością i nieobsługiwalny na dzień dzisiejszy, trzeba było specjalnych przygotowań do badań. Przez dwa dni kocurek dostawał środki wyciszające, a w gabinecie WetPet został poddany sedacji przy użyciu specjalistycznego gazu medycznego, inna forma znieczulenia byłaby dla kocurka zagrażająca życiu.

Badania wykazały:

🔻FIV - wirus nabytego niedoboru immunologicznego kotów

🔻Anemię

🔻Niewydolność płuc - szmery, zwapnienia, duszność

🔻Zniekształconą przegrodę nosową

🔻Liczne ubytki uzębienia.

Z uwagi na złe wyniki i ogólne wyniszczenie kociego organizmu wszelkie zabiegi zostają odroczone.

W zamian kastracji chirurgicznej zastosowano kastrację farmakologiczną. Zapytacie po co kastracja skoro kot jest w złym stanie? Niestety niekastrowane kocury strasznie śmierdzą moczem, a kastracja ograniczy też produkcję testosteronu, który ma ogromny wpływ na zachowanie kota zwłaszcza jego agresję.

Działanie kastracji farmakologicznej u kota utrzymuje się do roku. Zabiegu chirurgicznego na ten moment nie przeżyłby, a nie chodzi nam o uśmiercenie pacjenta.

Jeśli chodzi o eutanazję, uważam, że jest nieetyczna, gdyż pacjent:

✅ nie jest cierpiący,

✅ zastosowano leczenie, ✅ ma apetyt

✅ ma w końcu ciepły kąt i pełny brzuszek pierwszy raz w swoim dotychczasowym nędznym życiu w bezdomności.

Damy mu szansę i chociaż odrobinę życia w przyzwoitych warunkach.

Koszt dzisiejszych badań wraz z wspomnianą kastracją wyniósł:

1️⃣1️⃣0️⃣1️⃣ złotych.

Na zrzutce uzbierało się dotychczas 7️⃣0️⃣5️⃣ zł, więc brakuje nam jeszcze 3️⃣9️⃣6️⃣ złotych.

Ja wiem, że to kupa forsy, ale wkurza mnie uzależnianie życia od pieniędzy. 

❤ Dziękuję za dotychczasowe wpłaty i proszę o dalszą pomoc temu biedakowi