"Pingwinek", kot z martwicą łapki błaga o pomoc! 💔

Kochani, w sierpniu tego roku złapaliśmy dwu letniego "zdziczałego" kota. Powodem interwencji był jego specyficzny chód (stawianie łap do środka), oraz obwisły ogon. Czym prędzej zabraliśmy Go do lecznicy na diagnostykę, której koszt wyniósł 450 zł. 

Badania niestety powiedziały dosłownie "nic". Dowiedzieliśmy się, że Pingwinek ma złamany ogon. Dalej nie wiedzieliśmy skąd wzięła się kulawizna, prócz podejrzenia że jest to kwestia układu nerwowego...

Zdecydowaliśmy się zabrać Go do specjalisty Ortopedii. Diagnoza jest gorsza niż byśmy chcieli... Pingwinka łapka dosłownie gnije... Okazało się, że musiał zostać pogryziony przez kota lub innego zwierzaka z "drobnym" uzębieniem, który spowodował drobną, niezauważalną dla oka ranę, w którą wdała się infekcja. Zwierzak ten musiał też wyrwać - dosłownie - jego ogon co spowodowało porażenie.

Ciężko jest Nam sobie wyobrazić ból z jakim zmagał się Pingwinek, ciężko też jest sobie wyobrazić jak poradzi sobie bez jednej łapy.... :(

Na razie wiemy tylko tyle, że konieczna jest interwencja chirurgiczna. Dziś dowiemy się na ile wpłynie na życie Pingwinka. 
Konieczna będzie też rehabilitacja i dalsze leczenie skutków pogryzienia.

Kot w tym czasie zdążył oswoić się z człowiekiem, przebywa w Domu Tymczasowym u mnie - czyli u założycielki projektu "Kocia Historia" 

Błagamy o pomoc! ❤️