„Czuję, jak serce po prostu wyrywa mi się z piersi na wiadomość o twoich cierpieniach i nie wiem, co mógłbym zrobić, aby ci przynieść w nich ulgę!” Myśli Św. Ojca Pio

Z Justyną znamy się od wielu lat. Zawsze pogodna, uśmiechnięta, życzliwa dla ludzi dookoła. Jest wspaniałym wolontariuszem. To wspólnie z Justyną zorganizowałyśmy niejeden charytatywny kiermasz. Wspaniała matka i kochająca żona. Wydawałoby się, że dobrych ludzi nie powinno spotykać nic złego, a jednak los bywa bardzo przewrotny.

25 listopada Bóg zadecydował, że ma inne plany wobec jej męża. Sylwester przegrał walkę z covidem. Justyna została z dwójką przecudownych córeczek Ola (3 lata) i Domcia (6 lat) oraz zobowiązaniami finansowymi.

Sylwek był dobrym człowiekiem. Kochającym mężem i super tatą. Od 16 lat zawodowy kierowca. Scania była dla niego prawie jak drugi dom. Miał 39 lat. Jak zabierało go pogotowie to obiecał, że wróci. Bóg nie pomógł mu dotrzymać obietnicy.

Chciałabym cofnąć czas. Zwrócić go Justynie. Oddać tatę dziewczynkom na święta. Jak pomóc Justynie? Jak ukoić ten ból? Jak żyć bez drugiej połowy? Jedyne co mogę zrobić to pomóc wesprzeć ją finansowo i Was chcę o to prosić.