na czynsz, leki i przetrwanie żeby nie trafić do noclegowni 😞
na czynsz, leki i przetrwanie żeby nie trafić do noclegowni 😞
Nasi użytkownicy założyli 1 265 053 zrzutki i zebrali 1 457 179 920 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć Rodacy, dziś trochę ku przestrodze. Zacząłem od hasła które było napisane na ulotce, która spadła mi z nieba wprost do moich rąk na przystanku Woodstock w 98 roku. Ważyłem wtedy ok 50 kg i z wyglądu przypomniałem mopa do podłóg bo miałem dredy i galy jak pięcio złotówki, w każdym razie nie za ciekawy widok, po prostu byłem cieniem samego siebie.
Nie chcę Was zanudzac kolejną historią o tym jak to jakiś tam Ziętek wpadł w gówno narkotyków i że stoczył się na dno, bo takich historii jest mnóstwo i mija się z celem.
Więc może w taki sposób, otóż narkotyki same w sobie nie są złe, bo jak by tak podejść do tematu to po cholere by je zażywano w ogóle prawda. Za to co zażywanie narkotyków robi z człowiekiem to już inna sprawa. A robią straszne rzeczy i prowadzą do śmierci włącznie, mi się udało, ale cmentarze są pełne moich znajomych, którzy przegrali walkę.
Tak właśnie walkę, bo kiedy dochodzi do Ciebie że już musisz brać żeby funkcjonować, to wtedy zaczyna się walka o każdy jebany dzień, wieczorem kladziesz się spocony ze strachu przed dniem następnym, bo doskonale wiesz jak będzie wyglądał.
A wygląda zawsze tak samo, otwierasz oczy i układasz plan, a plan jest prosty zdobyć kasę i zakupić kolejną działkę. Chyba że udało Ci się zarobić dnia poprzedniego tyle że masz działkę na rano. Chociaż to wiele nie zmienia. Wszystkie istotne rzeczy takie jak rodzina, przyjaciele, praca, dom idą w odstawke bo wiesz że i tak nic nie jesteś w stanie dla nich zrobić, a co gorsza dla siebie też. Widzisz świat w czarnym kolorze, i na prawdę nie masz siły ani motywacji do zmiany bo narkotyki w tym wypadku heroina, mają nad tobą całkowitą kontrolę. Kurwa jeszcze trzeba od czasu do czasu iść na detox żeby zmniejszyć działki, bo finansowo już nie wyrabiasz. A na detoksie ludzie którzy będą kladli ci do głowy że tak się nie da żyć, kurwa jak się nie da jak się da, kwestia tylko jak długo jeszcze starczy sił żeby tkwić w tym kieracie, i bardzo ciężko pracować na swoją destrukcje.
Ha, a ile trzeba włożyć energii, determinacji i zaangażowania żeby zachować resztki godności, jeżeli w ogóle można o niej mówić. Trzeba też być zajebiscie kreatywną osobą, nie bez powodu o tym piszę bo to na prawdę bardzo istotne w świecie narkotyków. Ja to robiłem tak, najlepiej było wkręcić się do samego źródła czyli do alchemika który przyzadza bursztynowy płyn. Więc przy kupnie, zawsze miałem jakieś piwko które proponowałem alchemikowi i tak krok po kroku wkrecalem się w łaski druida. Po jakimś czasie siedziałem razem z na grach, jako pomoc kuchenna heh. Wspólne wypady na działki w maju po zielone,, pod przykrywką że my z TOZ-u i sprawdzamy czy na działkach nie są trzymane jakieś zwierzęta (to właśnie ta kreatywność o której wspominałem 😉).
Po pewnym czasie jednak, jak wszystko co dobre szybko się kończy i znów ladujesz w jakimś pusto stanie, w najlepszym wypadku w jakiejś altance dzialkowej, którą namierzylem szukając zielonego. I tak kurwa do zajebania.
I gdyby nie resztki sił czy chęci życia, a konkretnie to strachu przed śmiercią.
Haha a to dopiero jest paradoksalne że człowiek, który co dzień wlewa w swój organizm truciznę boi się śmierci, haha, aż się uśmiecham teraz do siebie, choć to jest tak na prawdę bardzo przykre.
I w duszy przeklinam ten dzień, dzień w którym wpadła mi w ręce ta pierdolona ulotka, zrzucana z helikoptera. Bo pod jej wpływem poszedłem do punktu konsultacyjnego dla ludzi z uzależnieniem. I co gorsza dałem się namówić na ośrodek i terapię na której zabrali mi komfort brania narkotyków. Bo podczas 7 miesięcznej terapii zdobyłem dość wiedzy na temat mojej choroby i że to jest tylko jedna pierdolona iluzja. Iluzją było to że po amfetaminie lepiej spiewalem, że grałem lepiej na gitarze, że byłem duszą towarzystwa, to wszystko to była jedna wielka iluzja, po prostu moje napompowane widzenie samego siebie w moich oczach. Kurwa czy można upaść niżej.
Posumowujac już bilans jest taki. Przez 15 lat mojej kariery zawodowej w nrkoswiadku byłem na 28 detoksach, 11 ośrodków długoterminowych z czego tylko raz udało mi się skończyć z sukcesem, kilka pobytów w psychiatrykach, trzy pobyty w więzieniu co prawda krótkie wyroki ale jednak, i wisienka na torcie czyli w wieku 37 lat jestem pensjonariuszem RCRIPS (DPS) w Borzęcinie i poruszam się na wózku inwalidzkim.
Miało być ku przestrodze, i mam nadzieje że przypomnisz sobie ten wpis za każdym razem kiedy będziesz sięgał po narkotyki.
Ten tekst napisałem trzy lata temu, teraz wynajmuje pokój w mieszkaniu, ale droga do tego była bardzo trudna, bo nie mogę pracować w związku ze stanem zdrowia,a mam tylko zasiłek stały i pielęgnacyjny z mopsu, więc jest bardzo trudno utrzymać się z tego typu dochodów, błagam pomóżcie, albo dajcie mi pracę którą mógłbym wykonać stacjonarnie, bo ja już mam dość czasem i mam straszne myśli,a to nie sprzyja pozytywnemu myśleniu 🤦😖😖

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Ok, zycze zdrowia i wiary, ze zycie poprawi sie...moze znajdziesz jakas prace stacjonarna i bedziesz mogl byc samodzielny i znalezc sens zycia. Pozdrowienia Ewa S.