id: zba7pk

Walka z SM

Walka z SM

Nasi użytkownicy założyli 1 231 927 zrzutek i zebrali 1 365 570 700 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Mam na imię Ania. Mam 44 lata. Moja choroba zaczęła się zwyczajnie. W 2006 roku zaczęła mnie boleć i drętwieć lewa ręka. Od lekarza dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny. Wynik rezonansu nie budził żadnych zastrzeżeń. Miałam na siebie uważać. Po kilku miesiącach, znowu zaczęło dziać się coś niedobrego. Pojawił się ból i drętwienie lewej nogi. Pod koniec roku trafiłam do szpitala na badania. Po kilku dniach były wyniki. 2 stycznia 2007 roku, zadzwonił lekarz z informacją, że to stwardnienie rozsiane. Postępująca choroba układu nerwowego, która może prowadzić do niepełnosprawności. Szok, niedowierzanie i pytanie co dalej. Co ze mną będzie? Od razu dostałam się do programu na dwa lata. Byłam leczona octanem glatimerolu. Brałam zastrzyki. Wszystko było jak dawniej, do pewnego czasu. Średnio raz w roku lądowałam w szpitalu z rzutem, tzn. z pogorszeniem. Po prostu chodziłam jak pijana. Zawsze dostawałam sterydy w kroplówce. Początkowo stawiały mnie na nogi. Z czasem jednak nie wszystko wracało do stanu sprzed rzutu. Na początku 2013 roku zostałam zakwalifikowana do leczenia immunomodulacyjnego avonexem. Wtedy zaczęłam chodzić o kulach. Choroba wciąż postępowała. Ciągłe zmęczenie, drętwienie rąk, ciężkość i bóle nóg były na porządku dziennym. Ze względu na systematyczny spadek poziomu hemoglobiny, pod koniec roku musiałam zrezygnować z leczenia avonexem i przejść na betaferon. Organizm jednak nie reagował na ten lek i w grudniu 2014 roku przeszłam na leczenie natalizumabem. Kroplówki przyjmowałam do końca 2015 roku. Okazało się, że jestem lekooporna. Moje leczenie zakończyło się. W połowie roku 2017 bezwładna i z gorączką trafiłam do szpitala. Wyszło, że to zapalenie pęcherza moczowego. Nie wróciłam już do kul. Usiadłam na wózku inwalidzkim, a moja samodzielność przestała istnieć. Mimo rehabilitacji, choroba mocno zaczęła postępować. Z dnia na dzień czuje się coraz słabiej. Potrzebuje systematycznej i drogiej rehabilitacji. W chorobie wspierają mnie mąż i dwie córki. Chciałabym jeszcze oglądać świat z pozycji stojącej. Chociaż przez kilkanaście minut dziennie. Do tego potrzebny mi jest pionizator wspomagający chód, wyposażony w siedzisko i mechanizm podnoszenia z wózka.

 

Moje możliwości finansowe nie pozwalają na samodzielne pokrycie wszystkich kosztów. Za każde, nawet najmniejsze wsparcie z całego serca dziękuję.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!