Jestem wolontariuszką w Stowarzyszeniu od początku jego powstania. Chciałam opisać historię opiekunki - karmicielki zwierząt, bo do tej pory takiej nie spotkałam. Ma 15 kotów i 3 psy. Pięć kotów po urazach, 2 są bez łapek po wypadku, jeden po operacji oka, następnego przejechał samochód i miał uszkodzone biodra, a ostatni podrutowaną szczękę.

Koty te były podrzucane opiekunce na posesję, bo wiedzieli, że tylko ona może ich uratować. Wszystkie koty są przygarnięte, zwykle podrzucone lub znalezione. Pomimo biednych warunków koty są na pierwszym miejscu, leczone i sterylizowane, a do lecznicy karmicielka wozi rowerem. Póki pracowała było lżej, natomiast umowa się skończyła i w tej chwili jest bez środków do życia.

Błagam o pomoc. Koty przebywają w domu, bo jest obawa o nie, przeszkadzają sąsiadom.

Szukamy też dla młodszych domów. Są naprawdę urocze, wszystkie wysterylizowane i wykastrowane. Wierzę, że pomoc nadejdzie, bo warto takiej osobie o wielkim sercu pomagać.

Proszę Państwa o pomoc finansową, lub karmę. Przy tak dużej ilości kotów potrzebne są też duże ilości żwirku. Kochani, bardzo proszę, każda  pomoc będzie dużym wsparciem.

Kontakt: 731 801 046.