Tuż przed Wielkanocą pewnien człowiek na pewnej wsi dostał zlecenie zlikwidowania szczeniaków.... został wykopany dół, psy wrzucone i zakopane. Pojawił się ktoś kto maluchy odkopał i nie świadomy jakie sa procedury odwiózł do schronika, gdzie jak wiadomo ślepe mioty sa usypiane i tu pojawił się kolejny Ktoś , kto postanowił nie odpuścić i wykarmić je butelką bo nie po to zostały już raz odratowane zeby teraz je uśpić.

Wychowanie takich kilkudniowych piesków to praca 24h, karmienie co 2h, masaże brzuszków, zmiany podkładów itp Ogrom poświęcenia, nerwów ale i radości.

Wesołe i beztroskie dzieciństwo wczoraj rano legło w gruzach ! Maluchy żle sie poczuły, jeden z nich odszedł wieczorem a reszta walczy o zycie w lecznicy. Wirus bardzo agresywnie zaatakował a to, że nie byly karmine przez swoją psią mame najlepszym mlekiem na świecie sprawiło, że mają słabszą odporność.

BARDZO PROSIMY wszystkich zwierzolubów o wsparcie, ludzi ktorzy wiedzą i czują dlaczego inni ratują słabszych, dlatego nie spią po nocach i wydają ostatnie pieniadze na leczenie. Zbieramy na surowice i dalsze ratowanie , tylko wczoraj wizyta 400 zl .

11 tygdniowe maluchy trzeci raz mogą przetrwac ale nie dadzą rady same....