Wszystko zaczęło się w 2020 roku, kiedy po raz pierwszy Bóg położył mi na sercu Ugandę. Mając nadal nieskończone 18 lat wyjechałam na pierwszą misję na nieznany mi kontynent. Cztery lata temu nie rozumiałam do końca czemu Bóg włożył w moje serce to pragnienie. Myślałam, że wyjazd na misję tam będzie czymś jednorazowym. Jednak tak nie było. Do tej pory byłam już w Ugandzie trzy razy. Doskonale pamiętam ostatnią noc na ostatnim wyjeździe, kiedy obudziłam się w środku nocy i nie mogłam przestać płakać, bo moje serce było przepełnione miłością, którą Bóg ma do ludzi z tego kraju. Każdy wyjazd był dla mnie krokiem wiary, bo nie do końca rozumiałam co mogę dać i jak mogę służyć nie mając dużej ilości pieniędzy i nie żyjąc tam na codzień. Jednak coś pięknego dzieje się kiedy w posłuszeństwie Bogu stawiamy kroki wiary i Bóg nagle łączy wszystko w całość. Bóg zaczął otwierać przede mną nowe drzwi i wyposażył mnie, bym mogła dzielić się ewangelią z innymi. W tym miesiącu ukończyłam Fire Camp (obóz dla ewangelistów) i wzięłam udział w szkoleniu prowadzonym przez organizację Cfan. Dostałam również możliwość wyjazdu na misję do Ugandy na trzy tygodnie, by dzielić się dobrą nowiną z młodymi ludźmi w tym kraju. Do wyjazdu zostały jednak niecałe dwa tygodnie, a kwota którą muszę uzbierać to 8600zł. Kwota ta pokrywa koszty: biletów, wizy oraz pobytu w Ugandzie. Wierzę, że w tym czasie Bóg poruszy tysiące indywidualnych żyć i przemieni ich życie przez siłę ewangelii.