ODI - roczny psiak z chłoniakiem... Odi za tęczowym mostem...
ODI - roczny psiak z chłoniakiem... Odi za tęczowym mostem...
Nasi użytkownicy założyli 1 222 543 zrzutki i zebrali 1 338 632 316 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Aktualizacja 09.06.2022
Dziś w nocy musieliśmy pożegnać Odisia :( Jego organizm się poddał... Za duże obciążenie na już schorowane ciałko :( Ciężko nam się pogodzić, że już go nie ma :( Zrobiliśmy wszystko aby mógł cieszyć się życiem. Wiemy, że miał na koniec troskliwą opiekę! Jeżeli ktoś chce wesprzeć nas w spłacie faktur to zbiórkę jeszcze chwilę zostawiamy otwartą. Dziękujemy!
Aktualizacja 05.06.2022
Dziś kolejna wizyta u onkologa. Wyniki morfologii lepsze od tych wczoraj :-) Hematokryt wzrósł, więc dziś nie przetaczaliśmy krwi. Cieszymy się z każdej dobrej informacji!!! Plan mamy taki: krew powtarzamy co 2 dni, leki podajemy, czekamy na wygojenie rany po operacji i po zdjęciu szwów (mamy nadzieję, że uda się to 13.06) będziemy znowu na wizycie u onkologa i ewentualnie zaplanujemy chemioterapię. Trzymajcie kciuki za ODIEGO!!!
Aktualizacja 04.06.2022
Jesteśmy po wizycie u onkologa. Dokładnie omówiliśmy sytuację Odiego. Jest ciężka ale nie poddajemy się. Plan mamy taki: jutro jedziemy na kolejną wizytę, pobieramy krew i jeżeli hematokryt spadnie poniżej 20 (bo niestety przez 2 dni spadła) to przetaczamy krew. Dodatkowo planujemy chemioterapię. Ciężko mówić o rokowaniach...
Aktualizacja 3.06.2022
Niestety potwierdziło się najgorsze 🥺 nasz Odi ma chłoniaka... to ten okrutny nowotwór odbiera mu siłę, zdrowie i życie... Jesteśmy zdruzgotani, to taki cudowny, młody pies...
Odi wciąż pod opieką lekarzy, codziennie otrzymuje niezbędne leki, dbamy o jego komfort zarówno psychiczny jak i psychiczny. Jesteśmy w stałym kontakcie z lekarzami i oczekujemy na wizytę u onkologa. Zrobimy wszystko aby mu pomóc...
Bardzo prosimy Was o wsparcie. Koszty dawno przekroczyły już wartość zbiórki...
Poniżej opis badania:
Odi ma zaledwie rok. Od kilku dni przebywa pod naszą opieką.Właściciele leczyli go przez 2 tygodnie. Leczenie nie dawało rezultatu, a pies z dnia na dzień dosłownie odchodził. Opiekunów nie było stać na dalsze leczenie, podjęli decyzję o eutanazji. Aby ratować życie młodego, przyjeliśmy go na mocy zrzeczenia pod skrzydła fundacji. I tu zaczyna się cała historia...
Odi jest bez sił, ma biegunkę, wymiotuję. Leczenie które miał prowadzone przez 2 tygodnie jeszcze pod okiem właścicieli daje zerowe rezultaty. Pies trafia do naszej lecznicy w stanie bardzo ciężkim.
Rokowania mega ostrożne, wręcz niepewne. Lekarze decydują o otwarciu psa, ponieważ RTG z kontrastem daje podejrzenie ciała obcego w układzie pokarmowym. Finalnie w ciele psa nic nie znajdują, za to poważne obawy wzbudza gigantyczny rozmiar wątroby, która jest nienaturalnie duża i zajmuje większą część jamy brzusznej. Lekarze pobierają wycinki wątroby do dalszego badania.
Rozpoczyna się diagnostyka i szukanie przyczyn oraz wstępna farmakologia, która ma za zadanie poprafić komfort psa (widocznie cierpi) i utrzymać jego funkcje życiowe.
Pies ma niedokrwistość, zaawansowany stan zapalny (leukocytoza) , żółtaczkę, jest apatyczny, nie chce jeść... Brzuch spięty, bardzo bolesny. Od momentu przyjęcia Odiego do lecznicy do teraz trwa rozbudowana diagnostyka. Niestety nadal nie wiadomo co jest przyczyną tak złego stanu młodego psa. Wykonywano kilka razy usg, kontrolne rtg, pobrano punkcję płynu z klatki piersiowej oraz cytologię płynu z jamy brzusznej.
U Odiego pojawia się obrzęk płuc, dyszenie, ciężki oddech. Po podaniu leków udaje się unormować stan psa.
Na domiar złego pies masakrycznie źle reaguje na pobyt w lecznicy, zamknięcie w boksie szpitalnym i samotność. Wyje, szczeka, jest bardzo niespokojny i pobudzony. Poważny stan zdrowia wyklucza podanie leków uspokajających. Nasz zaufany dom tymczasowy podejmuje się zabrania Odiego do domu. W nocy pies jest cały czas pod okiem opiekunów, gotowych w każdej chwili na wyjazd do kliniki. Natomiast od samego rana do wieczora pies przebywa na obserwacji w klinice. Nadal wykonywane są badania diagnostyczne i nadal nie wiemy co psu dolega...
Pojawiło się podejrzenie choroby rubartha Prowadzona jest też diagnostyka w kierunku chłoniaka. Lekarze robią wszystko aby pomóc Odiemu. Nie wiemy czy uda się uratować Odiego, ale zrobimy wszystko aby dać mu szansę.
Obecnie jesteśmy na dużym minusie. Pojawienie się Odiego mocno skomplikowało naszą sytuację finansową. Nie mogliśmy zostawić go bez pomocy...
Nie mogliśmy pozwolić mu odejść...
Teraz my prosimy Was o pomoc.
Koszty leczenia z dnia na dzień rosną, nadal nie ma diagnozy. Na dziś koszty leczenia przekroczyły już 5 tysięcy złotych, a to nie koniec.
Prosimy o wparcie dla Odiego.
Bardzo dziękujemy za każdą wpłatę.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!