Nie tak miało być, ale jest... Ciężko się pogodzić z odejściem osoby, która przez wiele, wiele lat pomagała bezdomnym zwierzętom. Chciała pomagać nawet wtedy, gdy leżała w szpitalu. Jeśli również w Tobie, tak samo jak we mnie - został kawałek Eli, jakieś jej dziedzictwo, jeśli jej śmierć wstrząsnęła Tobą, tak samo jak mną, proszę, zróbmy razem ostatnią możliwą dla Eli rzecz - pomóżmy zwierzętom, które nosiła w sercu.

Nie mogę być na Eli pogrzebie. Nie mogę pojechać do Łodzi. Nie złożę na jej grobie kwiatów. Ale zamiast tego, chcę dołożyć małą cegiełkę dla Stowarzyszenia, dla którego o pomoc wołała Ela nawet tuż przed swoją niespodziewaną śmiercią. :( Wszystko, co się uzbiera na zrzutce prześlę Stowarzyszeniu Psijazna Dłoń z Raciąża. Udokumentuję to oczywiście potwierdzeniem przelewu. Proszę, uhonorujmy Elę naszą Szalikową w ten sposób. Pomoc bliskim jej sercu zwierzętom, to ostatnie, co możemy razem zrobić. Zjednoczmy się w tej zrzutce, choć wiem, że każdy jest z innego zakątka Polski i ma pod opieką zwierzaki swoje. Ale jeśli każdy z nas, zamiast kupna kwiatka wpłaci 10 zł, tak jak prosiła Ela...

Z góry dziękuję za wszelkie wsparcie mojej inicjatywy.

Aneta