Jesteśmy rodziną, która od 2011 roku prowadzi Smaczne Jadło - Firmę Gastronomiczno-Cateringową w podwarszawskiej miejscowości - Podolszyn. Naszą restaurację prowadzimy już prawie 14 lat. Od tamtej pory skład pracowniczy nieco się zmienił, jednak cały ten czas biznes prowadzimy jako rodzina. Prowadzenie restauracji bardzo wiele znaczy zarówno dla rodziców - właścicieli jak i dla dzieci, zarówno tych pracujących na miejscu, jak i bezpośrednio niezaangażowanych obecnie w pracę firmy, gdyż po części każdy członek rodziny przyczynił się do jej obecnego funkcjonowania.

Działamy głównie dla osób zamieszkujących w niedalekiej odległości, jednak obsługujemy również imprezy i gości z dużo dalszych okolic m.in. z Warszawy, Piaseczna. Niejednokrotnie oferowaliśmy również swoje usługi podczas lokalnych pikników i imprez na łonie natury. Obsługujemy także imprezy okolicznościowe, takie jak urodziny, czy Komunie. Świadczymy również usługi cateringowe np. na szkoleniach. Właśnie dzięki wspaniałym Klientom możemy utrzymywać działalność mimo różnych, niejednokrotnie niesprzyjających okoliczności.

Na co dzień dysponujemy salą, w której możemy pomieścić do 40 osób, oraz kuchnią z zapleczem. To właśnie tu, na kuchennym zapleczu w jednym z pomieszczeń rozpoczął się cały nasz obecny problem...

Niedziela Wielkanocna, dzień, który dla każdego chrześcijanina powinien być najradośniejszym świętem w ciągu całego roku... Dla nas niestety już z samego rana okazał się tragicznym...

Między 9 a 10 w lokalu, który prowadzimy, wybuchł pożar. Jako rodzina siedzieliśmy wtedy przy świątecznym stole i jedliśmy śniadanie. Okna pomieszczenia, w którym przebywaliśmy nie dawały nam niestety widoku na miejsce naszej pracy. Na całe szczęście czujność Sąsiadki, która zadzwoniła do nas, gdy zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak, oraz szybkość reakcji jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z Nowej Woli i Zamienia i Państwowej Straży Pożarnej innych Zastępów sprawiła, że ogień nie pochłonął całego budynku.

W największym stopniu ucierpiało pomieszczenie, które służyło nam za tzw. obierak - to właśnie tu doszło do wybuchu pożaru. Całym winowajcą była najprawdopodobniej... lodówka i jej instalacja elektryczna. (Lodówka i całe pomieszczenia widoczne są na załączonych zdjęciach).

Pomieszczenie, w którym była nieszczęsna lodówka jest doszczętnie zniszczone, najprawdopodobniej zostanie wyburzone i pobudowane od nowa. Znajdujące się w nim sprzęty: lodówka, zamrażarka i sterylizator do jajek, jak i wszystkie elementy wyposażenia takie jak: metalowy regał pięciopółkowy, skrzynki na mięso typu E2, pojemniki typu GN z pokrywkami, metalowe miski, czy garnki uległy zniszczeniu i nie nadają się do dalszego użytku.

Niestety całe zaplecze i kuchnia są jednak również w stanie nienadającym się do dalszego bezpiecznego korzystania i produkcji żywności.

Zaplecze i kuchnia są w znacznej części pokryte sadzą, która osadziła się na wszystkich dostępnych powierzchniach przez panujące podczas pożaru ogromne zadymienie. We wszystkich pomieszczeniach panuje również specyficzny "popożarowy zapach".

W pomieszczeniu obok obieraka znajdował się również regał z produktami o dłuższym czasie przydatności oraz opakowaniami wykorzystywanymi zarówno do przechowywania żywności jak i tymi służącymi do pakowania i transportu potraw przyrządzanych na tzw. wynos. Na szczęście ze względu na szybką reakcję ogień nie zdołał dotrzeć do znajdującego się nieopodal pieca gazowego. Nie wiadomo jednak czy będzie się nadawał do użytkowania?

W wyniku zwarcia, które spowodowała instalacja feralnej lodówki, wymieniona będzie musiała zostać część instalacji elektrycznej w budynku. Nie wiemy jeszcze, w jakim stanie są inne urządzenia elektryczne znajdujące się w dalszej części budynku.

Jedynie sala restauracyjna nie uległa w zasadzie większym zniszczeniom, głównie dzięki zamontowanym w wejściu drzwiom. Wymaga ona jednak gruntownego odnowienia, sprzątania i ozonowania.

Dlaczego i po co zbieramy środki?

Niestety, nasz lokal nie był ubezpieczony od zdarzeń losowych a jedynie od prowadzenia działalności. W związku z tym, na obecną chwilę dysponujemy bardzo ograniczonymi środkami na jego odbudowę. Na pokrycie wszystkich kosztów z własnej kieszeni po prostu nie możemy sobie teraz pozwolić.

Już dziś, kilka dni po tym tragicznym wydarzeniu, wiemy, że w pracach remontowych na różne sposoby będzie wspierać nas cała rodzina. Mimo to, samodzielnie nie będziemy w stanie przywrócić restauracji do stanu, który pozwoliłby nam wrócić do pracy.

Nasza restauracja to nie tylko miejsce, w które włożyliśmy całe serce — to także jedyne źródło dochodu i utrzymania dla naszej rodziny.

Na co potrzebne nam są środki?

W związku z zaistniałą sytuacją, nie możemy wykonywać działalności. Tak naprawdę nie wiemy przez jaki czas będzie to trwało... Powoduje to wstrzymanie funkcjonowania dla właścicieli restauracji i zatrudnionych na stałe członków rodziny.

Poza codziennym życiem (opłacaniem różnorodnych rachunków, zakupów itd.) do czasu przywrócenia lokalu do stanu, w którym będziemy mogli dalej z niego bezpiecznie korzystać i w dalszym ciągu przygotowywać dla Państwa smaczne potrawy, potrzebne nam są również środki finansowe, które przeznaczymy na remont, odbudowę i zakupienie rzeczy i urządzeń, które uległy uszkodzeniu.

Jakie to będą koszty?

Na ten moment nie jesteśmy tego pewni, jednak wiemy, że prace, które możemy wykonać samodzielnie, właśnie w taki sposób wykonamy.

Przed nami na pewno gruntowne sprzątanie, a także ozonowanie pomieszczeń, którego nie jesteśmy w stanie wykonać sami. Ozonowanie to cena około 800 zł za godzinę pracy, ze względu na powierzchnię lokalu usługa będzie trwała na pewno kilka godzin. Poza tym dochodzą koszty malowania, burzenia i odbudowywania pomieszczeń, a także koszty wymiany instalacji elektrycznej w budynku. Są to również koszty ponownego zakupienia urządzeń i innych elementów, które uległy zniszczeniu. Na ten moment wiemy, że będą to na pewno:

• zamrażarka z przeszkleniem - ok 2000 zł
• lodówka z małą zamrażarką - ok 1000 zł
• sterylizator do jajek - ok 800 zł
• regał metalowy - ok 320 zł
• pojemniki typu GN z pokrywkami - 300-500 zł w zależności od typu pojemników, które uległy zniszczeniu
• garnki - 100 - 400 zł
• plastikowe pojemniki na mięso - 2x36 zł

(wycena dokonana wstępnie na podstawie własnej wiedzy na dwa dni po pożarze).

Poza tym, co wiemy na dziś, mogą to być koszty dużo większe, gdyż uszkodzeniu mogło ulec więcej urządzeń, o czym na ten moment nie wiemy. Będą to również koszty fachowców np. elektryków, czy specjalistów od danych urządzeń, którzy po pierwsze będą mogli stwierdzić, co wymaga naprawy, a z czego można bezpiecznie korzystać, oraz wymienią instalację elektryczną w lokalu. Możliwe jest również, że całkowitej wymianie będzie podlegał np. piec gazowy - np. ze względu na zwarcie powstałe w instalacji.

Od strażaków wiemy również, że najlepszą opcją, która może nam zapewnić znacznie większe bezpieczeństwo pracy, byłoby zamontowanie wentylacji. To może być dodatkowy koszt około 20 tysięcy zł.

Bardzo chcemy jak najszybciej wrócić do bezpiecznego wykonywania pracy, którą tak bardzo kochamy i móc w dalszym ciągu świadczyć dla Państwa nasze usługi.

Każda, nawet najmniejsza wpłata, ma dla nas ogromne znaczenie. Dziękujemy za okazane Serce!

Bardzo dziękujemy za wszystkie dokonane darowizny i obiecujemy zamieszczać aktualizacje w miarę postępu prac oraz na bieżąco udostępniać rachunki za wykonywane usługi i zakupy potrzebne do przywrócenia lokalu do stanu, w którym będziemy mogli bezpiecznie z niego korzystać.