Wesprzyj kampanię ZieloneGodziny.pl promującą korzystanie z czystego prądu. Dzięki temu Twoje panele lub wiatrak sprzedadzą więcej prądu a do atmosfery trafi mniej pyłów i CO2. Żyjmy w zgodzie z naturą !
Wesprzyj kampanię ZieloneGodziny.pl promującą korzystanie z czystego prądu. Dzięki temu Twoje panele lub wiatrak sprzedadzą więcej prądu a do atmosfery trafi mniej pyłów i CO2. Żyjmy w zgodzie z naturą !
Nasi użytkownicy założyli 1 215 331 zrzutek i zebrali 1 316 017 421 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Chcesz, aby Twoje panele lub wiatrak sprzedawały więcej prądu ? Unikaj Pustych Godzin - wesprzyj ekologiczną kampanię projektu ZieloneGodziny.pl - razem możemy namówić miliony Polaków, do korzystania z prądu wtedy, gdy w sieci jest dużo prądu ze słońca i wiatru - zapraszamy:
www.ZieloneGodziny.pl - zagłosuj swoją pralką (zmywarką) na czystą energię i czyste powietrze ! Ogranicz spalanie węgla w tradycyjnych elektrowniach ograniczając domowe czynności w wieczorowych godzinach i przenosząc choćby część z nich na takie, gdy w sieci jest dużo prądu z OZE (czyli z wiatru i słońca).
W chwili obecnej zbieramy środki na ogólnopolską kampanię kinową i w mediach społecznościowych.
Zapraszamy do naszej akcji wszystkich właścicieli przydomowych paneli słonecznych czy wielkich farm foto-woltaicznych czy wiatrowych. Przekonując ogół społeczeństwa do korzystania z domowego AGD wtedy, gdy w sieci jest czystego prądu ze słońca i wiatru ograniczymy emisję pyłów i CO2 oraz zjawisko "pustych godzin", czyli odłączania od krajowej sieci producentów OZE, czyli również prywatnych prosumentów zielonego prądu, w godzinach, gdy pojawia się "nadmiar" czystej energii. Dzięki naszej akcji sprzedacie Państwo więcej energii do sieci a elektrownie węglowe wyemitują mniej pyłów. Nasze domowe AGD, w skali całego kraju ma bowiem ogromną moc i zużycie.
Nadmiar czystej energii trzeba zużywać na przykład na pracę naszych pralek (ok. 14 mln sztuk = ok. 20 GW nominalnej mocy), zmywarek (ok. 7 mln sztuk = ok. 10 GW nominalnej mocy) dokładnie wtedy, gdy się pojawia, czyli w czasie ZielonychGodzin(R), których prognozy systematycznie publikujemy na stronie www.ZieloneGodziny.pl
Zapraszamy też wszystkich wsparcia w rozwijaniu naszego systemu www oraz aplikacji mobilnej, które od wiosny 2023 roku informują o optymalnych porach włączania różnych, prądożernych urządzeń domowych, tak, aby w maksymalnym stopniu wykorzystywały one energię produkowaną z wiatru i słońca a nie tę z elektrowni węglowych: www.ZieloneGodziny.pl
Wietrzna i słoneczna pogoda w czerwcu przyniosła kolejne rekordy w produkcji energii elektrycznej przez elektrownie wiatrowe i słoneczne. Według portalu WysokieNapiecie.pl, tylko w niedzielę 19 czerwca b.r. zaoszczędzono dzięki temu około tysiąca wagonów z węglem oraz adekwatną ilość emisji pyłów i CO2 atmosferze. OZE pokryły wtedy ponad 60% zapotrzebowania na moc w kraju. Mimo, że była to niedziela i zużycie było mniejsze, bo nie pracowały komputery i klimatyzacja w biurach, to taki udział OZE w ogólnokrajowej mocy robi wrażenie - jeszcze 20 lat temu były to pojedyncze procenty.
W tym samym portalu znajdziemy ciekawy opis tego, jak regulator mocy w krajowej sieci, czyli Polskie Sieci Elektroenergetyczne, radzi sobie z bilansowaniem popytu i podaży na prąd żonglując każdego dnia, godzina po godzinie, produkcją lub konsumpcją elektrowni szczytowo – pompowych, sprzedając lub kupując moc do sieci innych krajów, w ostateczności, prosząc operatorów większych farm wiatrowych o wyłączenie części wiatraków, gdy energii jest już zbyt dużo. Te ostatnie działania wynikają z tego, że produkcję z wiatraków można zmniejszać niejako „od ręki”, na żądanie, w przeciągu zaledwie kilku minut, zmieniając kąty natarcia śmigieł i spowalniając ich obroty.
Nie da się jednak skutecznie niwelować wahań w produkcji prądu z odnawialnych źródeł energii sterując elektrowniami węglowymi. Włączenie turbiny parowej opalanej węglem to wielogodzinny proces, który musi być wcześniej zaplanowany. Nieregularność mocy przekazywanej do sieci krajowej przez OZE zawsze była barierą w ich rozwoju. Stąd też współczesna popularność i potrzeba inwestycji we wszelkie formy buforowania energii (banki energii, elektrownie szczytowo – pompowe) czy technologie wytwarzania wodoru.
Trochę tylko szkoda, że bilansując moc w sieci musimy „przykręcać” wiatraki i tracić energię z wiatru, a kominy elektrowni dymią dalej. Szczególnie wieczorem, gdy wiatr i słońce często słabnie, a zapotrzebowanie ze strony gospodarstw domowych zazwyczaj wzrasta. Pytanie, jak jeszcze można reagować na nieregularność OZE ?
W Polsce od zawsze, jeszcze w PRL, funkcjonowała nocna taryfa na prąd i dwutaryfowe liczniki prądu, które pozwalały uruchamiać w nocy ogrzewanie elektryczne (piece akumulacyjne, bojlery), ponieważ nocą zawsze był nadmiar prądu z elektrowni węglowych i był on tani. Z tych samych powodów, pociągi towarowe często przemieszczały się również nocą (i robią to nadal).
W tych samych czasach, elektrownia wodna w Solinie była uruchamiana codziennie około 17tej, raptem na godzinę lub dwie, aby sprostać zapotrzebowaniu na prąd w czasie „TeleExpresu” nadawanego zawsze o 17:15. Na dłużej nie można jej było włączać, bo dopływ wody z rejonu Bieszczad był zbyt mały, aby pracowała w trybie ciągłym.
Te spostrzeżenia nasuwają wniosek, że obszarem, którym warto się zainteresować, jest nie tylko sposób wytwarzania prądu, ale też czas jego konsumpcji. Skoro popularność Teleexpresu w połączeniu z prądożernością telewizorów kineskopowych w PRL zmuszała do włączania elektrowni w Solinie, to współcześnie zapewne ma znaczenie, w jakich godzinach włączamy pralki, zmywarki, żelazka, bojlery i klimatyzację w milionach domów albo kiedy ładujemy z gniazdka nasze rowery czy samochody elektryczne. Można przeprowadzić na ten temat parę prostych kalkulacji, które prowadzą do ciekawych wniosków. Celem obliczeń było oszacowanie dobowego zużycia w gospodarstwach domowych oraz łącznej mocy, jakiej mogą one wymagać, jeśli włączymy je jednocześnie i skomasujemy ich pracę do kilku godzin. Uwzględniliśmy tylko te urządzenia, których porę uruchomienia możemy regulować bez zaburzania funkcjonowania naszego domu i rodziny. Łącznie, różne warianty tych obliczeń doprowadziły nas w okolice 10 GWh zużycia w ciągu doby.
Gdyby całe to zużycie skoncentrować na przestrzeni kilku godzin, oznaczałoby to zmianę w pobieranej mocy na poziomie rzędu kilku GW (czyli około 10% mocy z jaką funkcjonuje zazwyczaj cały kraj). A to oznacza, że regulując pory używania części domowych odbiorników można obniżyć wieczorne zużycie prądu w domach, przerzucając je na czas, gdy wieje mocny wiatr lub jest słonecznie. To w zupełności wystarczy, aby odebrać od farm wiatrowych ich nadwyżki. Wyniki tych oszacowań są dość obiecujące. Moce zużywane przez domowe odbiorniki są wystarczająco duże, aby miały znaczenie dla stabilizowania krajowej produkcji mocy z odnawialnych źródeł.
Jak to zrealizować w praktyce ? Gdyby technologia „Internet of things” była rozpowszechniona, moglibyśmy zlecać naszej pralce czy zmywarce podłączonej do Internetu, aby wykonała swoją pracę niekoniecznie „teraz”, ale na przykład, w przeciągu najbliższych 6 godzin, lub „do jutra rana”, z dodatkowym warunkiem, aby zrobiła to wtedy, gdy prąd będzie najtańszy lub centralny regulator prześle informację: „mam nadwyżki mocy, włączajcie pranie”. Wdrożenie takich rozwiązań umożliwiłoby operatorowi stałe sygnalizowanie bezpośrednio do milionów odbiorników prądu, jaki jest obecnie stopień zasilania – czy mamy nadwyżki czy też niedobory.
Istotna część urządzeń w gospodarstwach domowych mogłaby automatycznie dopasowywać czas swojej pracy, do poziomu mocy dostępnej w sieci krajowej - nie przeciążać jej, gdy są braki i korzystać z nadmiaru, gdy jest silne słońce lub wiatr. Oczywiście w idealnym świecie to wszystko powinno być regulowane ceną prądu, która mogłaby się zmieniać nawet co godzinę, w granicach bezpiecznych widełek czasowych i cenowych, aby pranie rozpoczęte przy niskiej cenie prądu nie kończyło się przy znacznie wyższej. Sytuacja może być bowiem dynamiczna - lawinowe włączanie urządzeń przy nadmiarze mocy i niskiej cenie prądu mogłoby zamienić nadwyżkę mocy w jej niedobór - system powinien więc aktualizować swoje rekomendacje być może nawet co minutę. To wszystko można ująć w uczciwe rynkowo algorytmy.
Zanim jednak pralki, zmywarki i bojlery elektryczne będą wyposażone w komputery podłączone do sieci śledzące rekomendacje o mocy w krajowej sieci lub ceny prądu, poczekamy pewnie jeszcze dekadę. Konieczne są też liczniki prądu, które będą uwzględniać czas jego użycia i często zmieniające się ceny. Nie ma też pewności, że takie rozwiązanie się przyjmie, bo podraża ono koszty sprzętu domowego, które ponoszą użytkownicy. Być może wcześniej dojdzie do takiego nasycenia energetyki bankami energii, że nadwyżki produkowane przez OZE będzie można łatwo przechować na czas niedoborów. Możność swobodnego buforowania prądu produkowanego przez wiatraki i słońce jest przecież podstawowym warunkiem zastępowania energetyki węglowej przez odnawialną.
Pytanie, co można zrobić już teraz, aby dostosować się do nieregularności pracy wiatru i zmiennej dostępności słońca ? Otóż z pomocą mogą przyjść internetowe technologie społecznościowe i pozytywne nastawienie, szczególnie młodszych pokoleń, do różnego rodzaju ekologicznych akcji koordynowanych przez Internet. Wyobraźmy sobie więc portal internetowy wraz z odpowiednią aplikacją na telefony, który współpracuje z centralnym regulatorem oraz wszystkimi większymi farmami wiatrowymi i słonecznymi. Portal zbiera od nich na bieżąco dane o aktualnej wielkości produkcji prądu oraz planów i prognoz każdej farmy na najbliższe 24 godziny uwzględniając lokalizację farmy oraz okręg energetyczny, do którego jest przypisana, bo przecież prąd powinno się zużywać jak najbliżej miejsca jego wytworzenia. Wykorzystując geolokalizację użytkownika aplikacji mobilnej (za jego zgodą), wiedzę o aktualnej produkcji z pobliskich OZE oraz aktualny bilans mocy w ogólnokrajowej sieci, można rekomendować mieszkańcom różnych regionów porę włączania AGD, bojlerów czy klimatyzacji.
Aplikacja pozwalałby też na interakcję – użytkownik informowałby o swoich działaniach, zaznaczając o której godzinie włączy takie czy inne urządzenie, co generowałoby informację zwrotną o planach czasu i poboru prądu. Przy odpowiedniej skali, już przy pierwszym milionie gospodarstw domowych korzystających z systemu, jego działanie mogłoby mieć znaczenie dla sieci krajowej. Milion pralek, klimatyzacji, czy zmywarek to nawet kilka GW mocy. To więcej niż nadwyżki, jakie obecnie zdarza się generować wiatrakom.
Korzyść użytkownika z uczestnictwa w takiej zabawie byłaby na razie zupełnie pozafinansowa i ograniczała się do satysfakcji ze wspierania rozwoju ekologicznej energetyki - poczucia życia zgodnie z naturą. Polacy lubią angażować się społecznie i ekologicznie. Zrzutki charytatywne biją rekordy. Dwie dekady temu miałem okazję przeprowadzać badania sprawdzające skłonność społeczeństwa do płacenia wyższych cen za prąd, pod warunkiem, iż pochodziłby on w całości, dosłownie w 100%, z ekologicznych źródeł (wiatraków). Badania były częścią pracy magisterskiej na WNE UW u prof. T. Żylicza. Wyniki tej eksperymentalnej ekonomii ekologicznej były wtedy bardzo obiecujące – 2/3 polskiego społeczeństwa było gotowe na ponoszenie wyższych kosztów dla samej satysfakcji wspierania rozwoju ekologii. Badania były częścią autorskiego projektu „Dobrowolnych Certyfikatów Czystej Energii”, którego ogólna koncepcja nadal jest aktualna i warta wdrożenia, choćby dla promocji OZE. Cała idea polegała na sprzedawaniu tysiącom kawiarni czy innych biznesów (oraz właścicielom prywatnych domów i mieszkań) prawa do samej „ekologiczności” prądu, kupowanego normalną drogą od lokalnego dystrybutora. Taką usługę można zorganizować „poza systemem” z pominięciem rynku i giełd energii, dając wszelkim firmom typu B2C, możność promowania swoich lokali hasłem brzmiącym na przykład tak: „W naszym hotelu korzystamy wyłącznie z ekologicznego prądu z wiatraka - elektrowni położonej tu i tu”. Z pewnością skorzystałaby na tym wizerunkowo również branża „wiatrakowa” i solarna.
Przeprowadzona we współpracy z OBOP ankieta, wykazała, że 2/3 polskiego społeczeństwa, prawie niezależnie od poziomu dochodów czy wykształcenia było skłonne do płacenia wyższych cen za prąd w swoich prywatnych domach, mieszkaniach czy biznesach, gdyby tylko pochodziłby on wyłącznie z elektrowni wiatrowych (wtedy solarne praktycznie jeszcze nie istniały rynkowo).
Takie badania należałoby oczywiście powtórzyć. Przy zaangażowaniu choćby 10% społeczeństwa, osiągamy możność przerzucenia nawet 1,0 GWh z wieczornego maksimum konsumpcji w gospodarstwach domowych na porę pojawienia się nadwyżek z OZE. To powoduje, że cały projekt ma sens a nasze indywidualne decyzje o porze włączenia zmywarki mogą mieć znaczenie.
Fundacja przygotowuje się do pilotażowego uruchomienia tego systemu. Obecnie poszukujemy wsparcia partnerów strategicznych z branży OZE. A ponieważ projekt jest społecznościowy, to internetowym zwyczajem, zapraszamy również wszystkich do „zrzutki” na jego „rozkręcenie”: www.ZieloneGodziny.pl
Piotr Krupa Lubański
piotr . lubanski @ demok . pl
www.fundacja.demok.pl
+48 511 423 975
Źródła:
https://www.freepik.com/free-vector/eco-friendly-scenes_2805885.htm
https://www.freepik.com/free-photo/man-waiting-washing-machine-finish-its-program_18844975.htm
https://www.freepik.com/free-photo/mother-with-her-little-son-by-solar-panels_5175789.htm
English below:
Use your dishwasher or washing machine only when it is sunny or windy ... avoid the evenings when the energy is produced mainly by coal power stations.
We invite you to participate in the creation of a system - an application on our phone that will inform us about the optimal times to turn on various current-consuming home appliances so that they make maximum use of the energy produced from wind and sun rather than that from coal-fired power plants.
Turn on your washing machine at the right time, or how you can support the development of renewable energy sources and reduce coal consumption by traditional power plants. Social project proposal:
Windy and sunny weather in June brought new records in electricity production by wind and solar power plants. According to WysokieNapiecie.pl, on Sunday, June 19 this year alone, this saved about a thousand coal cars and an adequate amount of dust and CO2 emissions to the atmosphere. RES then covered more than 60% of the country's power demand. Even though it was a Sunday and consumption was lower, because computers and air conditioning in offices were not working, such a share of RES in nationwide power is impressive - just 20 years ago it was single percentages.
The same portal offers an interesting description of how the power regulator of the national grid, the Polish Power Grid, deals with balancing demand and supply for electricity by juggling each day, hour by hour, the production or consumption of pumped storage power plants, by selling or buying power to other countries' grids, and as a last resort, by asking the operators of larger wind farms to turn off some of the windmills when there is already too much energy. The latter actions are possible because production from windmills can be reduced, so to speak, on-demand, in a matter of minutes, by changing the angles of attack of the propellers and slowing their rotation.
However, it is not possible to effectively offset fluctuations in power production from renewable energy sources by controlling coal-fired power plants. Switching on a coal-fired steam turbine is a multi-hour process that must be planned in advance. The intermittency of power transmitted to the national grid by RES has always been a barrier to their development. Hence the modern popularity and need for investment in all forms of energy buffering (energy banks, pumped storage power plants) or hydrogen generation technologies.
It's just a bit of a shame that while balancing power on the grid, we have to "screw up" windmills and lose wind power, while power plant chimneys continue to smoke. Especially in the evening, when the wind and sun often weaken, and demand from households usually increases. The question is how else to respond to the intermittency of RES?
Poland has always, back in the communist era, had a nighttime electricity tariff and double-rate electricity meters, which allowed electric heating (storage stoves, boilers) to run at night because there was always an excess of electricity from coal-fired power plants at night and it was cheap. For the same reasons, freight trains also often moved at night (and still do). In the same days, the hydroelectric power plant in Solina was turned on every day around 5 pm, for an hour or two at a time, to meet the demand for electricity during the "TeleExpress" broadcast at 5:15 p.m. It could not be turned on for longer, because the water supply from the Bieszczady region was too small for continuous operation.
These observations suggest that an area of interest is not only how electricity is generated, but also when it is consumed. Since the popularity of TeleExpress combined with the electricity consumption of CRT TVs in communist Poland forced us to turn on the Solina power plant, it probably matters nowadays at what times we turn on washing machines, dishwashers, irons, boilers and air conditioners in millions of homes, or when we charge our bicycles or electric cars from the socket. A few simple calculations can be made on this subject, which lead to interesting conclusions. The purpose of the calculations was to estimate the daily consumption of households and the total power they might require if we turn them on at the same time and condense their operation to several hours. We took into account only those appliances whose start-up time we can regulate without disturbing our home and family. Altogether, different variations of these calculations brought us to around 10 GWh of consumption per day.
If all of this consumption was concentrated over a few hours, it would mean a change in the power consumed on the order of several GW (or about 10% of the power with which the entire country typically operates). And this means that by regulating the times of use of some of the household appliances, it is possible to reduce evening power consumption in homes, shifting it to times when there is a strong wind or sunshine. This is entirely enough to take the surplus from wind farms. The results of these estimates are quite promising. The amount of power used up by domestic consumers is large enough to be important for stabilizing national power generation from renewable sources.
How to realize this in practice? If the "Internet of things" technology were widespread, we could order our Internet-connected washing machine or dishwasher to do its job not necessarily "now," but, for example, within the next 6 hours, or "by tomorrow morning," with the additional condition that it should do it when electricity is cheapest or the central regulator sends a message: "I have surplus power, turn on the laundry." Implementation of such solutions would enable the operator to constantly signal directly to millions of power consumers what the current power level is - whether we have a surplus or shortage.
An important part of household appliances could automatically adjust the timing of their operation, according to the level of power available on the national grid - not overloading it when there are shortages and using the excess when there is strong sun or wind. Of course, in an ideal world, all this should be regulated by the price of electricity, which could change even hourly, within safe time and price ranges, so that laundry started at a low electricity price would not end at a much higher one. After all, the situation can be dynamic - an avalanche of switching on appliances with excess power and a low power price could turn a power surplus into a power shortage - so the system should update its recommendations perhaps even every minute. All of this can be put into market fair algorithms.
However, we'll probably wait another decade before washing machines, dishwashers and electric boilers are equipped with network-connected computers that track recommendations about power on the national grid or electricity prices. Electricity meters that take into account the time of use and frequently changing prices are also needed. There is also no certainty that such a solution will catch on, as it makes home appliances more expensive for users. Perhaps sooner there will be such a saturation of the power industry with energy banks that surpluses produced by RES can be easily stored for times of shortages. After all, the ability to freely buffer electricity produced by windmills and solar is a basic condition for replacing coal power with renewable energy.
The question is, what can be done now to adapt to the irregularity of wind operation and the variable availability of sun? Well, online social technologies and positive attitudes, especially of the younger generations, towards various kinds of ecological actions coordinated via the Internet can come to the rescue. So let's imagine a web portal with a corresponding application for phones that works with a central regulator and all major wind and solar farms. The portal collects real-time data from them on the current volume of electricity production and each farm's plans and forecasts for the next 24 hours, taking into account the location of the farm and the power district to which it is assigned, because, after all, electricity should be consumed as close as possible to where it is generated. Using the mobile app user's geolocation (with the user's permission), knowledge of current production from nearby RES and the current balance of power in the nationwide grid, it is possible to recommend to residents of different regions the time to turn on household appliances, boilers or air conditioners.
The app would also allow interaction - the user would report his or her actions, indicating at what time he or she would turn on one appliance or another, which would generate feedback on time and power consumption schedules. At the right scale, with just the first million households using the system, its operation could make a difference to the national grid. A million washing machines, air conditioners, or dishwashers equals up to several GW of power. That's more than the surplus that windmills currently manage to generate.
The user's benefit from participating in such a game would, for the time being, be completely non-financial and limited to the satisfaction of supporting the development of green energy - the feeling of living in harmony with nature. Poles like to engage socially and ecologically. Charity drops are breaking records. Two decades ago, I had the opportunity to conduct research testing the public's willingness to pay higher electricity prices, provided it came entirely, literally 100%, from green sources (windmills). The research was part of a master's thesis at WNE UW under Prof. T. Żylicz. The results of this experimental ecological economics were very promising at the time - 2/3 of the Polish society were ready to bear higher costs for the sheer satisfaction of supporting ecological development. The research was part of the author's "Voluntary Clean Energy Certificates" project, whose general concept is still valid and worth implementing, if only for the promotion of RES. The whole idea was to sell to thousands of cafes or other businesses (as well as private home and apartment owners) the right to the mere "greenness" of electricity, purchased through their normal route from the local distributor. Such a service can be organized "outside the system" bypassing the market and energy exchanges, allowing any B2C business to promote its premises with a slogan sounding like this, for example: "In our hotel, we use only green electricity from a windmill - a power plant located here and here." Certainly, the "windmill" and solar industry would also benefit from this image.
A survey, conducted in cooperation with OBOP, showed that 2/3 of the Polish public, almost regardless of income level or education, were willing to pay higher prices for electricity in their private homes, apartments or businesses, if only it would come exclusively from wind power plants (at that time solar practically didn't exist on the market yet).
Such a study would have to be repeated, of course. With the involvement of even 10% of the public, we achieve the possibility of shifting even 1.0 GWh from the evening maximum of household consumption to the time of appearance of surpluses from RES. This makes the whole project make sense and our individual decisions about when to turn on the dishwasher can make a difference.
The Foundation is preparing for a pilot launch of this system. We are currently seeking support from strategic partners in the RES industry. And since the project is a community one, by internet custom, we also invite everyone to "chip in" to "let it roll":
www.ZieloneGodziny.pl
Piotr Krupa Lubanski
piotr . lubanski @ demok . pl
www.fundacja.demok.pl
+48 511 423 975
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Ekologia w zasięgu ręki i zegarka każdego z nas !