id: zkfr79

Na leczenie onkologiczne

Na leczenie onkologiczne

Nasi użytkownicy założyli 1 155 940 zrzutek i zebrali 1 199 884 127 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Mam 29 lat i chcę żyć dla rodziny


Część,

Mam na imię Dominik, mam 29 lat i od ponad roku toczę nierówną walkę z rakiem żołądka i NFZtem. W tym boju wyczerpałem swoje finanse, które jak się okazało były niezbędne. Mojego leczenia salinomycyną nie refunduje NFZ, a nie stać mnie na jego kontynuację. W tych okolicznościach, przełamując wstyd proszę pomoc, abym mógł kontynuować leczenie.


Moim hobby od zawsze był sport, lubiłem grać w piłkę nożną, jeździć na rowerze, nartach i w ogóle aktywnie spędzać czas, lecz niestety przez chorobę w dużym stopniu musiałem zrezygnować z realizacji swoich pasji. Z drugiej strony otrzymałem coś ważniejszego, kogoś ważniejszego. We wrześniu 2019 urodziła nam się córka Alicja, jest przekochana. Odtąd żyję nadzieją, żeby zobaczyć jak pójdzie do przedszkola, szkoły a może zobaczę ją jak idzie na studia albo na jej ślubie. Bardzo bym chciał i robię wszystko, aby tak było.


Kiedy usłyszałem diagnozę, załamałem się, tak jak chyba większość osób słyszących, że ma raka. Jakoś szybko udało mi się przybrać postawę zadaniową i wzbudzić w sobie nadzieję, „że będzie dobrze”. Plan był taki, że wezmę chemię, wytną mi żołądek, następnie znów chemia i wrócę do zdrowych. Życie jednak zweryfikowało moje plany. Po chemioterapii przedoperacyjnej miałem wycięty cały żołądek. Byłem pełen szczęścia i entuzjazmu, nawet gdy fizycznie byłem osłabiony. Szok przyszedł dopiero, gdy otrzymałem wynik histopatologiczny. Okazało się, że rak jest bardziej złośliwy G3, że ma typ rozlany (co źle rokuje) oraz co najgorsze – nie wycięto całego nowotworu, część została we mnie, rak nadal naciekał na przełyk. Nie udało mi się znaleźć chirurga, który zdecydowałby się ponowić operację, aby wyciąć cały nowotwór. W związku z tym zostałem zmuszony poddać się radiochemioterapii. Zrobiłem to z dużą niechęcią, gdyż statystycznie miałem/mam tylko 10% szans aby przeżyć 5 lat. Szok, a miało być tak pięknie.


Po odbyciu powyższego leczenia wykonałem w Niemczech badanie na obecność i liczebność komórek nowotworowych we krwi. Okazało się niestety, że choroba jest nadal aktywna. Z drugiej strony, według NFZ nie mam widocznych zmian w tomografii (czyli takich powyżej 0,5mm) zatem nie przysługuje mi dalsze leczenie. Mam według nich czekać, aż będzie gorzej. Choć pokazałem wynik stwierdzający, że choroba jest nadal aktywna.


W związku z tym poszukiwałem leczenia, abym mógł patrzeć w przyszłość i żyć z moją żoną i córką. Szukałem, aż znalazłem dr Szalusia w Warszawie, który zaproponował mi leczenie Salinomycyną. Rozpocząłem już powyższe leczenie, lecz nie stać mnie na jego kontynuację. Kuracja jest kosztowna, jeden lek w kroplówce kosztuje 910zł. Lek należy podawać co tydzień. Należy wykonywać seryjne badania kontrolne na liczebność komórek nowotworowych za 2500zł każde. Ponadto moja comiesięczna suplementacja kosztuje kilkaset złotych. Przez ponad rok aktywnie walczyłem z chorobą ponosząc koszty, badań, konsultacji, dojazdów i suplementów. Dotarłem do takiego momentu, że aby móc kontynuować leczenie jestem zmuszony prosić o wsparcie.


Kochani,

Zbiórka nadal trwa, ale już w tym momencie chciałem Wam bardzo, BARDZO podziękować za pomoc. Naprawdę tyle empatii, zaangażowania i dobra, aż miło mi się robi na sercu. Dziękuję za każde udostępnienie, każdą złotówkę i dobre słowo. Przekonałem się, że mogę liczyć na rodzinę, znajomych, a nawet na osoby których osobiście nie znam. To jest wspaniałe - dzię - ku - ję !

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 871

preloader

Komentarze 46

 
2500 znaków