Mama z maluchem wyrzucona z auta na mróz, pozostawione same sobie na powolną śmierć.

Szybka akcja wspaniałych osób pozwoliła zabezpieczyć rodzinkę na kilka dni dopóki nie znalazły ciepłego domu.

Trafiły do mnie na chwile, gdyż tam gdzie były nadal nie było człowieka ani ciepła.

Sprawne działania pozwoliły przetransportować je bezpiecznie przez pół Polski i od tego momentu zaczęły nowy etap życia.

Przyjechały na chwilę, przestraszone, nieufne, wygłodzone, trzęsące się na dźwięk męskiego głosu. 2 dni - tyle im zajęło aby dać gram zaufania, pozwolić się zbliżyć, zaprowadzić do ciepłego pokoju na czekające dla nich wygodne spanie.

Niewyobrażalnie nierozłączne, mama nadludzko opiekuńcza - tak nadludzko, bo te psie istoty w swojej ufności do siebie nawzajem i woli przetrwania, pokazują w najczystszej postaci ludzkie empatyczne, rodzinne relacje.

Holy - jedynie godne imię dla wspaniałej i dzielnej mamy, z oczami które przenikają na wskroś

Daisy - słodycz, niewinność i nieposkromiona radość, taka właśnie jest mała

Te dwie istotki które wpadły na chwilę aby poczuć ciepło i dobro człowieka, zostały na zawsze. Nieadopcyjne w duecie, nierozerwalne emocjonalnie i bez możliwości nieludzkiego rozdzielenia ich, znowu potraktowania jak rzecz o której człowiek możemy decydować.

Zostały z nami - bezpieczne, najedzone, wykochane, z miejscem w ciepłym łóżku pośród innych adopciaków z interwencji.

Każdemu kto czuje potrzebę, każdemu kto pragnie wesprzeć nas w utrzymaniu zdrowia po przebytej kwarantannie:

• drugi etap odrobaczania
• szczepienia mamy i dziecka 2 tury
• sterylizacja mamy
• diagnostyka weterynaryjna mamy pod kątem dusznosci i światów oddechu występujących po zmroku
• diagnostyka zębów mamy i dziecka - spiłowane do miazgi (na szczęście mała dopiero zaczęła wymienić)

to najbliższe działania które na nas czekają i każde wsparcie z Waszej strony jest na wagę złota.

Dziękuję każdemu z Was za każdą przelaną złotówkę / za każde udostępnienie / za każde wsparcie oraz dobre słowo.

Trzymajmy się razem 🫶🏽