Na operację dla konia Pikpoka
Na operację dla konia Pikpoka
Nasi użytkownicy założyli 1 287 979 zrzutek i zebrali 1 516 799 891 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Kilka słów o nas.
Stowarzyszenie Miłośników Koni Huculskich „Serce Hucuła” to niewielka organizacja, która zrzesza sympatyków koni oraz związanych z nimi aktywności. To jedno z niewielu miejsc w tym regionie, gdzie można skorzystać z hipoterapii – wciąż rozwijającej się, jednej z lepszych i najbardziej skutecznych metod wsparcia rehabilitacji dla szerokiego zakresu niepełnosprawności i schorzeń fizycznych, intelektualnych czy emocjonalnych. Można u nas także skorzystać z nauki jazdy konnej oraz pojechać w teren. Organizujemy również różnego rodzaju warsztaty rękodzielnicze i spotkania dla grup. Obecnie działamy na terenie gminy Dukla, w małej miejscowości Teodorówka. Tam w stajni stoją nasze trzy konie, które są głównym filarem naszej działalności. W głównej mierze, to dzięki nim nasze Stowarzyszenie może trwać, przyczyniać się do rozwoju lokalnej turystyki i sportu, aktywizować dzieci i młodzież, a także prowadzić terapię osób z niepełnosprawnościami.
Historia choroby Pikpoka.
Początkiem roku jeden z naszych koni, konik polski o wdzięcznym imieniu Pikpok, zaczął chorować. Z nieznanych przyczyn, w kopycie zbierała się ropa, miejsce było bolesne i koń zaczął kuleć. Został odstawiony od pracy i, po wizycie lekarskiej, otrzymał odpowiednie leki i opatrunki. Wydawało się, że wyzdrowiał. Niestety, sytuacja powtórzyła się po kilku miesiącach. Wtedy noga została prześwietlona, ale weterynarz nie zauważył niczego niepokojącego. Powtórzyliśmy leczenie. Za trzecim razem zaczęliśmy się poważnie niepokoić. Kolejne leki, opatrunki, nacięcia w celu usunięcia ropy, kolejne prześwietlenie. Tym razem dostaliśmy diagnozę – pojawił się słupek rogowy w kopycie...
Teraz trochę teorii.
Słupek rogowy jest to wałeczkowato rozrośnięta masa keratynowa wytworzona przez tworzywo korony, ściany lub podeszwy kopyta. Brzmi niewinnie, ale taki słupek wywiera bardzo duży nacisk na tworzywo kopytowe i znajdującą się pod nim kość kopytową. Powoduje ból oraz może prowadzić do zaniku tejże kości. Jedynym sposobem leczenia tego schorzenia jest operacja, podczas której wycina się narośl oraz kawałek przedniej części kopyta. Taki zabieg jest wykonywany tylko w specjalistycznych klinikach weterynaryjnych. Rehabilitacja po takiej operacji, odrośnięcie kopyta oraz powrót do pełnego zdrowia trwa około rok. Wymagana jest specjalna opieka, opatrunki, częstsze wizyty kowala oraz kucie. Koń oczywiście jest wyłączony z jakiejkolwiek pracy.
Co dalej?
Otrzymaliśmy taką diagnozę i zrobiło nam się gorąco. Zaczęliśmy sprawdzać koszty takiego przedsięwzięcia, a także szukać miejsca, gdzie można zawieźć naszego Pikusia i naprawić mu nogę. Okazało się, że najbliższa klinika, która mogłaby przyjąć i zoperować Pikpoka znajduje się w Stogniowicach nieopodal Krakowa. Szacunkowy koszt operacji, pobytu oraz wizyty kowala to około 6-7 tys. zł. Do tego musimy doliczyć koszt transportu.
Tutaj wiadomość:
Zaczęliśmy się zastanawiać, jak to wszystko połapać i czy w ogóle damy radę, biorąc pod uwagę fakt, że celem Stowarzyszenia nie jest zarabianie pieniędzy, a przede wszystkim działanie na rzecz rozwoju i aktywizacji lokalnej społeczności. Opłaty za jazdy i hipoterapie, ledwo starczają na podstawowe wydatki (siano, słoma, szczepienia, odrobaczanie, weterynarz, kowal, ubezpieczenie, wynajem boksów...), a skąd mamy nagle wytrzasnąć dodatkowe tysiące na operację? Ponadto jesteśmy świadomi, że tak długa rehabilitacja pociągnie za sobą kolejne, nie do końca znane koszty: opatrunki, dodatkowa opieka i kontrola weterynarza oraz kowala. Do tego dochodzi fakt, że przez czas rekonwalescencji Pikuś nie będzie „zarabiał” na swoje utrzymanie, a to spadnie na grzbiety pozostałych dwóch koni.
Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe przemyślenia i przesłanki, zdecydowaliśmy się na zorganizowanie zbiórki na pokrycie kosztów operacji oraz rekonwalescencji Pikpoka. Alternatywą jest uśpienie konia bądź sprzedaż na rzeź. Nie mieści nam się w głowie, aby coś takiego mogło nastąpić... 💔
Na fotkach zobaczycie Pikusia – naszego celebrytę z nieodpartym urokiem osobistym. Koń 9 letni, który jeszcze kawał życia może mieć przed sobą. Jest z nami w Stowarzyszeniu od 3,5 roku. To koń pełen energii i łasy na czułości.
Zwracamy się zatem do Was z prośbą o wsparcie finansowe i pomoc w opłaceniu kosztów operacji i rehabilitacji. Dla Pikpoka to jedyna opcja ratunku. Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą wpłaconą kwotę. Dla osób wpłacających powyżej 200 zł mamy upominki ręcznie wykonane przez członków Stowarzyszenia. 😊

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Dużo zdrowia dla Pikusia, oby szybko udało się zamknąć zrzutkę i jak najszybciej rozpocząć leczenie. Trzymamy kciuki z Józkiem 😘
Dziękujemy za miłe słowa i wsparcie! 😊