Witajcie,

co jakiś czas koło swojego domu odnajduję jeże. Czasami po prostu gdzieś utkną i prócz wychłodzenia i ogromnego głodu nie dolega im nic poważniejszego a czasami okazuję się, iż kosiarka ucięła im nogę :( lub zostały potrącone przez auto. Za każdym razem gdy taka jeżynka staje na mojej drodze ZAWSZE dzwonię do Karoliny. I mimo tego, że wiem, iż nie ma już miejsca na pół jeża i czasu wolnego prawie wcale to ZAWSZE słyszę - przyjedź i ZAWSZE jeż otrzymuje ogromną pomoc. Leczenie, wizyty u weterynarza, domek w ogrodzie Karoliny rodziców, jej czas, karmienie, sprzątanie "szpitalika". Karola wraz z Mamą pomaga jeżykom nie biorąc za to ani grosza. Kupuje z własnych funduszy mnóstwo ręczników papierowych, jedzonko specjalistyczne, leki plus wizyty u weterynarzy. Jest tego ogrom. Czasem duszyczka o dobrym sercu przyjedzie z zakupami dla zwierząt, czasem ktoś wesprze inaczej. Jednak większość kosztów pokrywa Karolina sama wraz z rodzicami. A jeży jest dużo. Te które są chore, lub które nie zdążyły zasnąć będą wymagały opieki całą jesień i zimę. Stąd mój apel - aby trochę wspomóc Karolinę i jej ogromną pomoc kolczastym przyjaciołom. Będę bardzo wdzięczna za każdą wpłatę - dziękuję :) Asia